2021-04-13 20:25:13
Ewa Basak
Trudna przeprawa Orlen Wisły w Danii. GOG pokonał Nafciarzy
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Europejskiej GOG postawił trudne warunki Orlen Wiśle i po trzydziestu minutach wygrywał 17:12. "Nafciarze" musieli odrabiać straty i w końcówce spotaknia udało się zmniejszyć różnicę do dwóch oczek. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 30:27 na korzyść gospodarzy.
Pierwszą bramkę w meczu ćwierćfinałowym Ligi Europejskiej zdobył Zoltan Szita, ale skutecznym trafieniem odpowiedział Emil Jakobsen, który od samego początku zachwycał skutecznością. Początek spotkania był wyrównany i drużyny grały na zasadzie "cios za cios". Do 10. minuty meczu wynik oscylował wokół remisu. Gospodarze postawili bardzo twardą defensywę, z którą mieli coraz większe problemy "Nafciarze".
GOG zdobył trzy bramki z rzędu i wyszedł na prowadzenie 6:4. Od tego momentu Orlen Wisła musiała gonić rywali. Obrona gospodarzy utrudniała budowanie skutecznych akcji przez ekipę z Płocka. Po przechwyceniu piłki GOG wykorzystał kontratak i powiększył prowadzenie na 8:5. W bramce gospodarzy rozkręcał się Viktor Hallgrímsson, który nie pozwalał na odrobienie start wicemistrzów Polski. Niemoc w ataku gości przełamał Michał Daszek, ale rywale utrzymywali swoją przewagę i zaczęli przejmować inicjatywę na parkiecie. W grze podopiecznych Xaviera Sabate brakowało twardej defensywy i skutecznych ataków, a GOG wykorzystywał każdy błąd do powiększania różnicy. Do przerwy gospodarze wygrywali 17:12.
Po zmianie stron Orlen Wisła prowali odrobić straty do rywali, ale cały czas prowadzeniu utrzymywali się gospodarze. W drugiej połowie prowadzenie zespołu z Danii powiększyło się do sześciu oczek. W rzutach zawodników Orlen Wisły Płock brakowało precyzyjności i orony, która stwarzałaby zagrożenie dla rywali. W kolejnych minutach gospodarze zanotowali słabszy okres gry, ale "Nafciarze nie wykorzystali dobrych okazji. Viktor Hallgrímsson świetnie spisywał się między słupkami i zatrzymywał kolejne rzuty płocczan.
Orlen Wisła Płock nie zamierzała sie poddawać i walczyła do samego końca. Zawodnicy rzucili się w pogoń za rywalem i błyskawicznie zdobyli cztery bramki z rzędu, odrabiajać straty do trzech trafienń (19:22). Końcówka starcia należała do płocczan, którzy do ostatniej sekundy meczu niwelowali róznicę.
Podopieczni Xaviera Sabte przyspieszyli grę, lepiej zagrali w obronie, co przyczyniło się do zmniejszenia przewagi GOG. Dwie minuty przed zakończeniem Orlen Wisła przegrywała już tylko 26:28. Płoczcanom nie udało się odwrócić losów spotkania i ostatecznie przegrali 27:30. GOG wypracował trzy bramki zaliczki przed rewanżnem, który odbędzie się za tydzień w Płocku.
GOG – Orlen Wisła Płock 30:27 (17:12)
GOG: Hallgrímsson, Andreasen - Jakobsen 7, Laerke 6, Bergendahl 2, Gidsel 7, Kildelund 2, Olsen 3, Jacobsen 1, Gasdal, Madsen, Hallfirmsson, Andersen H., Nilsen, Andrasen B.2, Clausen, Andersen B.
Orlen Wisła Płock: Morawski, Homayed - Daszek 7, Serdio 5, Szita 2, Mindegia 2, Krajewski 5, Ruiz 3, Dutra, Komarzewski 1, Susnja, Toto, Czapliński, Vejin, Terzic 1, Mihić 1
fot.: Anna Józefczyk
Tweet