2025-02-20
20:45:00

30:28
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20
20:45:00

25:24
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20
18:45:00

33:32
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20
18:45:00

32:27
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26
18:45:00

33:30
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26
20:45:00

28:28
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26
20:45:00

32:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26
18:45:00

26:27
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27
18:45:00

29:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27
18:45:00

31:27
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27
20:45:00

39:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27
20:45:00

33:37
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05
18:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05
18:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05
20:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05
18:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06
20:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06
18:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06
20:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06
18:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20

30:28
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20

25:24
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26

28:28
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26

32:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27

39:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27

33:37
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06

0:0
0:0


Zobacz więcej



2021-02-26 08:54:35
Wojciech Staniec

Wolff: O zwycięstwie pomyślałem dopiero w 58. minucie

Łomża Vive odniosła bardzo ważne, wyjazdowe zwycięstwo z MOL-Pick Szeged.

- Oczywiście to dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Ostatnio graliśmy źle poza Halą Legionów. Od początku zmagań w grupie chcieliśmy zająć pierwsze miejsce i mieć lepsze rozstawienie przed kolejną rundą. Przegraliśmy dwa mecze, więc o to może być ciężko. W Paryżu zagraliśmy jak nie my, dlatego wiedzieliśmy, że w Segedynie musimy wygrać. I zagraliśmy o wiele lepiej. Bardzo dobrze w obronie, dzięki czemu zmusiliśmy rywali do wielu błędów. W ataku super spisali się Alex, Igor i Artsem - mówił po meczu Andreas Wolff.

- Jednak o zwycięstwie pomyślałem dopiero w 58. minucie. Pick ma zawodników, którzy w chwilę mogli odwrócić losy meczu, ale nie pozwoliliśmy na to. Po zwycięstwie chyba od razu pójdziemy spać, bo to ciężki czas dla nas. Zaraz gramy przecież ze Szczecinem! - przypomina bramkarz.

- W Paryżu trochę dostaliśmy, a wiem, że jesteśmy jedną z najlepszych drużyn na świecie. Taka porażka nas zabolała, więc do Segedynu nie przyjechaliśmy powalczyć, tylko wygrać i pokazać, że każdemu może zdarzyć się wpadka - przyznał Artsiom Karaliok.

źródło: kielcehandball.pl