2020-12-29 00:23:55
Mateusz Kaleta
Rollercoaster w półfinale Ligi Mistrzów. Trener THW Kiel: Walczyliśmy jak lwy
THW Kiel stanie przed szansą wygrania drugiego trofeum w drugim roku z rzędu. Sezon wcześniej "Zebry" zwyciężyły w Pucharze EHF, a teraz powalczą o triumf w Lidze Mistrzów. W półfinale kilończycy pokonali po dogrywce Telekom Veszprem i we wtorek zmierzą się w wielkim finale z Barceloną. - Jestem dumny z mojego zespołu - nie ukrywał Filip Jicha, trener drużyny.
- Zagraliśmy na najwyższym poziomie. Dobrze znam klimat Final Four i wiem, że rządzi się on swoimi prawami. Dzisiaj to się potwierdziło - podkreślił Czech.
THW Kiel i Telekom Veszprem stoczyły mecz godny półfinału Ligi Mistrzow. "Zebry" prowadziły do przerwy piecioma bramkami, ale Węgrzy odrobili stratę i wyszli nawet na czterobramkowe prowadzenie. W dogrywce THW Kiel musiało radzić sobie bez Patrika Wiencka, który dostał czerwoną kartkę, a po pierwszych dodatkowych pięciu minutach wciąż na prowadzeniu było Veszprem. Ostatecznie to Niemcy awansowali do finału po olbrzymiej dramaturgii w końcówce. - Walczyliśmy jak lwy - nie ukrywał Filip Jicha.
- Jestem naprawdę dumny ze swojego zespołu. W finale damy z siebie wszystko. Nie mogę się już go doczekać - mówił na gorąco po meczu opiekun THW Kiel.
Prawoskrzydłowy "Zebr" Nicklas Ekberg zwrócił uwagę na wyjątkową, nietypową otoczkę tegorocznego Final Four. - To nie było to samo, co poprzednim razem, kiedy przegraliśmy z Veszprém w dogrywce. Kiedy są z nami fani, dają nam dodatkową energię. Teraz musieliśmy znaleźć ją gdzieś indziej - podsumował. - To był prawdziwy rollercoaster. Teraz naszym zadaniem jest odzyskanie sił. Nie sądzę, że Barcelona będzie w finale bardziej wypoczęta od nas. Grali tylko dziesięć minut krócej - skwitował Steffen Weinhold.
Finał Ligi Mistrzów pomiędzy THW Kiel, a Barceloną zostanie rozegrany we wtorek o godz. 20:30.