Punkty zostają w Zabrzu! Głogowianie nie podołali

W sobotę spotkały się ze sobą ekipy Górnika Zabrze i Chrobrego Głogów. W starciu emocji nie zabrakło, choć przez większość meczu prym wiedli zabrzanie. I to właśnie oni zwyciężyli 32:27.

Starania o pierwszą bramkę Górnika trwały dosyć długo. Ich akcja była wznawiana dwukrotnie, a zakończyła się rzutem karnym egzekwowanym przez Bartłomieja Tomczaka. Zabrzanie musieli mocno się natrudzić, by zdobywać kolejne trafienia. W ich grze pojawiało się bowiem za dużo błędów. Pomimo tego udawało im się znaleźć sposób na rywali. Po sześciu minutach podopiecznym Marcina Lijewskiego podyktowano aż trzy rzuty z siódmego metra. Dodatkowo głogowinanie zaczęli tracić piłkę w ofensywie. To sprawiło, że Górnik zdołał wyjść na prowadzenie. 

W bramce z bardzo dobrej strony prezentował się Jakub Skrzyniarz, a między słupki przeciwników raz za razem trafiał Łukasz Gogola. Między innymi dzięki temu duetowi gospodarze po trzynastu minutach przeważali już pięcioma golami. Właśnie wtedy o czas poprosił Witalij Nat. Jego rady przyniosły efekty. Drużyna przyjezdnych zdobyła trzy bramki z rzędu i tym samym zmusiła trenera Marcina Lijewskiego do zarządania narady ze swoimi zawodnikami. Nie nastąpiła jednak wielka zmiana. Różnica pomiędzy zespołami utrzymywała się, a na dodatek próba Adriana Kondratiuka z siódmego metra została powstrzymana przez Dreviankina.

Ekipa gości miała wiele okazji na dogonienie rywali. Na straży wyniku stał jednak Skrzyniarz. W zniwlowaniu strat nie pomagały także rzuty ponad bramką. Zabrzanie wrócili na właściwe tory i znów umocnili się na prowadzeniu. Szczypiorniści schodzili zatem na przerwę przy rezultacie 16:12 na korzyść Górnika.

Po zmianie stron niespodzianek nie było. Głogowianie musieli się mocno starać, by pokonać defensywę przeciwników. Zabrzanie natomiast spokojnie realizowali założony przez siebie cel. Wykorzystywali potknięcia zawodników Chobrego i przejęłi kontrolę nad przebiegiem rywalizacji. Na dwadzieścia minut przed rozbrzmieniem ostatniego gwizdka Górnik musiał sobie radzić bez dwóch wykluczonych zawodników. Właśnie wtedy podopieczni Nata nieco zmniejszyli dystans. Warto zaznaczyć, że mecz obfitował w liczne zastrzeżenia padające pod adresem sędziów. Uwagi do ich pracy mieli gracze i trenerzy obu drużyn.

W trakcie ostatniego kwadransu w szeregach Chrobrego panowało coraz więcej zamętu. Zabrzanie wciąż solidnie prowadzili. Zdarzył im się jednak krótki przestój. Trener Lijewski postanowił prędko interweniować i wziąć czas. Po rozmowie ze szkoleniowcem rozochocił się Bartłomiej Bis i pomógł kolegom w podwyższeniu przewagi. Podobną ambicję miało jednak także kilku zawodników z Głogowa. Ostatecznie mecz zakończył się jednak wygraną gospodarzy 32:27.

Górnik Zabrze - SPR Chrobry Głogów 32:27 (16:12)