Rafał Przybylski musiał przejść operację. Ale już wrócił do treningów

Pod koniec lipca kontuzji stopy doznał Rafał Przybylski, pierwotnie jego przerwa miała potrwać około czterech tygodni. Ale powrót na boisko przedłużył się.

Początkowo zdecydowano się na leczenie zachowawcze, ale później trzeba było zmienić plany. -  Po dwóch tygodniach od kontuzji złamana kość nie zrastała się tak, jak powinna. Lekarz zdecydował, że w tym wypadku najlepszym i najszybszym sposobem na powrót do zdrowia będzie zabieg operacyjny. Konieczne było wstawienie śruby. Czas rekonwalescencji po zabiegu to minimum sześć tygodni. Dopiero po tym czasie mogłem wrócić do normalnych treningów z zespołem - wyjaśnia zawodnik.

Przez ostatnie tygodnie reprezentant Polski przechodził rehabilitację i szykował się na powrót do gry. - Pierwszy tydzień po operacji miałem odpoczywać, leżeć z nogą do góry. Po tygodniu szwy zostały zdjęte i mogłem już w bucie ortopedycznym normalnie jeździć na rowerku stacjonarnym. Otrzymałem indywidulany plan treningowy. Ćwiczyłem pod trybunami w hali sportowej i wzmacniałem drugą nogę, która przy kontuzjowanej prawej, była trochę mocniej obciążana. Powoli dochodziłem do etapu, w którym jestem teraz – mogę już zdjąć buta i zacząć grać z chłopakami - opowiada Przybylski.

Rozgrywający Azotów zakończył już leczenie i wrócił do pełnych do treningów. - Lekarz powiedział, że mogę już trenować w pełnym wymiarze. Czuję dyskomfort w nodze, bo przez osiem tygodni praktycznie nie była obciążana w pełnym wymiarze. Teraz noga musi dojść do sprawności. Odczuwam jeszcze jakieś bóle. Najważniejsze jest jednak to, że wyleciało mi to już z głowy. Wiem, że mam się nie bać i normalnie trenować - nie ukrywa.

źródło: azoty-pulawy.pl