Dujszebajew: Kiedy przyszły negatywne wyniki, byliśmy szczęśliwi, że możemy razem trenować

Przed Łomżą Vive Kielce wyjazdowy mecz Ligi Mistrzów z norweskim Elverum. Kielczanie jednak nie mieli możliwości optymalnego przygotowania się do tego spotkania.

Wszystko z powodu kwarantanny w jakiej znaleźli się mistrzowie Polski. Miało to związek z tym, że u jednego z zawodników MOL-Pick Szeged, który był na meczu w Kielcach wykryto koronawirusa. - Takie momenty zawsze są niewygodne, gdy nie wiesz co się dzieje. Z czasem zdobywa się doświadzenie i zdajemy sobie sprawę, że to nie pierwszy i nie ostatni raz. Smutno, gdy nie można trenować, trzeba czekać. Kiedy wynyki wszystkich były negatywne, była radość, że możemy razem trenować i jechać na mecz Ligi Mistrzów - przyzaje trener, Talant Dujszebajew.

Jak taka kwarantanna wpływa na przygotowania do meczu? - Każdemu trenerowi takie coś zmienia plany, musimy być elastyczni, gotowi na wszystko. Jeżeli nie mamy szans na normalne przygotowanie, to wyniki nie zawsze będą takie jak byśmy chcieli. Ja nie mogę narzekać, tylko mogę podziękować klubowi i zarządowi, że we wtorek mieliśmy już wyniki i mogliśmy zrobić trening - wyjaśnia szkoleniowiec mistrzów Polski.

Teraz Łomża Vive zagra z Elverum, które do tej pory rozegrało jeden mecz w Lidze Mistrzów. - Nie mogli zagrać z Vardarem, teraz grają drugi raz z nami. Ten zespół przypomina mi trochę Kristianstad, które przez pierwsze dwa lata było nie doświadczone. Już w ubiegłym roku dobrze się prezentowali, a teraz jeszcze lepiej. Ten wynik w Porto był niespodzianką, ale to zasługa fajnej walki, zimnej głowy Elverum. Postawa Luka Abalo w tym meczu była niesamowicie ważna, szczególnie w obronie - zauważa Dujszebajew.

Już w weekend kielczanie zagrają w Final4 Pucharu Polski, w półfinale zmierzą się z Górnikiem. Podczas ostatniego ligowego meczu obu ekip górą była Łomża Vive, ale zabrzanie w drugiej połowie zmniejszyli strraty. Co ma być receptą na wygraną w sobotę? - Nie tracić koncentracji i grać do końca. Jestem pewny, że łatwo nie będzie. W czwartek gramy o 20:45 w Elverum, później musimy w piątek wracać do Polski i od razu jechać do Lublina. To jest takie życie sportowe, zespołu, który gra na takim poziomie jak my. Wiemy, że łatwo nie będzie, ale mamy szeroki skład, będziemy walczyć o zwycięstwo, abyśmy w niedzielę mogli grać w finale - wyjaśnia.

W drugim półfinale zagrają ze sobą Azoty Puławy i Orlen Wisła Płock. Kto będzie faworytem? - Nikt nie może powiedzieć co się stanie w tym meczu. Wszyscy wiemy o problemach zdrowotnych z koronawirusem, który ma Wisła Płock. Azoty przegrały w Kristianstad, mieli ciężką podróż, więc też mogą być zmęczeni. Jestem pewny, że oba zespoły zagrają na wysokim poziomie i ten, który będzie lepszy zagra w finale - nie ma wątpliwości Dujszebajew.