Sparingi: NMC Górnik rozgromił Grupę Azoty Tarnów!

W drugim spotkaniu pierwszego dnia Turnieju o Puchar Prezesa NMC Górnika Zabrze górą byli gospodarze. Podopieczni Marcina Lijewskiego zdominowali parkiet i niemalże przez cały mecz nie pozostawiali rywalom nadziei na korzystny wynik. Ostatecznie pokonali Grupę Azoty SPR Tarnów aż 36:21!

Jako drudzy zmierzyli się ze sobą zawodnicy NMC Górnika Zabrze i Grupy Azoty SPR Tarnów. Prym od razu zaczęli wieść gospodarze. Po pięciu minutach mieli już czterobramkową przewagę. Popisywali się szybkimi atakami, które bez większych problemów kwitowane były celnym rzutem Jana Czuwary. Tarnowianom ogromny problem sprawiała zabrzańska defensywa. Podopieczni Marcina Lijewskiego niejednokrotnie powstrzymywali przeciwników skutecznym blokiem. Dzięki temu coraz bardziej zniechęcali ich do podejmowania walki. Taki stan nie trwał jednak zbyt długo.

Po upływie dziesięciu minut tarnowianie zaczęli powoli odrabiać straty. Działo się to także dzięki bramkarzowi przyjezdnych. Casper Liljestrand odbił bowiem kilka trafień, dzięki czemu przewaga zabrzan nie wzrosła do kolosalnych rozmiarów. Po drugiej strony barykady był jednak zawodnik, który niewiele robił sobie z czekających na niego przeszkód. Łukasz Gogola raz za razem trafiał między słupki drużyny przeciwnej. Po dwudziestu minutach zabrzanie prowadzili już 15:6. 

Pomimo wyniku, trener Marcin Lijewski nie był w pełni zadowolony z poczynań swojej ekipy. Dlatego też zdecydował się na zarządzenie krótkiej narady. Oba zespoły nie stroniły od pomyłek. Momentami było ich na tyle dużo, że gra prezentowała się niezwykle chaotycznie. Nie zmieniało się natomiast jedno - na parkiecie wciąż dominowali gospodarze. Goście nie byli już w tanie nawiązać choć cienia walki. Po trzydziestu minutach przegrywali 8:21. 

W pierwszych minutach po powrocie na parkiet trudno było chwalić skuteczność obu zespołów. Biegający po boisku szczypiorniści albo pudłowali, albo nie byli w stanie pokonać bramkarza. Zdarzało się także, że niedokładnie podawali, przez co pozwalali rywalom na konstruowanie kontrataków. Starcie było spokojną wymianą ciosów. Schemat był następujący: podopieczni Patrika Liljestranda walczyli o polepszenie swojej nie najlepszej sytuacji i pozostawienie po sobie pozytywnego wrażenia, a zabrzanie starali się powiększyć i tak srogą już przewagę. I to im się udało. To właśnie gospodarze odnieśli zwycięstwo i w sobotę zmierzą się w finale turnieju z SPR Chrobrym Głogów. Tarnowianie powalczą ze szczecinianami o trzecie miejsce. 

NMC Górnik Zabrze - Grupa Azoty SPR Tarnów 36:21 (21:8)