Fatalna skuteczność Torus Wybrzeża! Świetny Schodowski i przełamanie Zagłębia Lubin

W 13. serii PGNiG Superligi Zagłębie przerwało złą passę i pokonało Torus Wybrzeże Gdańsk 24:19. Bardzo słabo wyglądała skuteczność przyjezdnych, którzy popepłnili mnóstwo prostych błędów. Podopieczni Bartłomieja Jaszki wywalczyli komplet arcyważnych punktów. 

Spotkanie w Lubinie było bardzo ważne w kontekście walki o pierwszą ósemkę w tabeli. Na początku meczu obie drużyny popełniły serię błędów w ataku. Bardzo dobrze od pierwszej minuty po stronie Zagłębia funkcjonowała obrona. Gdańszczanie nie mogli znaleźć sposobu na przebicie się przez defensywę rywali i pokonannie skutecznego między słupkami Marcina Schodowskiego. Wynik meczu w 2. minucie otworzył Kamil Drobiecki. Zawodnicy Torus Wybrzeża mieli ogromne problemy w ataku, ale nie potrafili umieścić piłki w bramce. 

Lubinianie po rzucie karnym podwyższyli wynik na 2:0, ale gospodarze nie wykorzystali słabej gry przeciwnika do zbudowania bezpiecznego prowadzenia. Goście nie mogli wypracować dobrej pozycji rzutowej, ich gra kompletnie nie układała się. Na powiększenia przewagi "Miedziowym' nie pozwalał Artur Chmieliński, który trzymał wynik meczu. Dopiero w 9. minucie padła pierwsza bramka dla zespołu z Gdańska. Rzut karny wykorzystał Wojciech Prymlewicz, a dwie minuty później Paweł Salacz doprowadził do remisu. 

W 18. minucie po trafieniu Stanisława Gębali i szybkiej kontrze wykonanej przez Wojciecha Hajnosa gospodarze wygrywali 7:5. Na taki wynik zareagował Thomas Orneborg, który poprosił o chwilę przerwy. Goście grali bardzo nerwowo i ilość niewykorzystanych okazji była zatrważająca. Pod koniec pierwszej połowy Zagłębie przyspieszyło swoją grę, z czym nie radzili sobie przeciwnicy. Gra była wyrównana, ale zawodnicy odpowiadali sobie kolejnymi prostymi błędami i co chwila tablica wyników w Lubinie pokazywała remis. Po pierwszej połowie podopieczni Bartłomieja Jaszki prowadzili 12:10. Jeśli gdańszczanie myśleli o zwycięstwie w Lubinie musieli poprawić swoją skuteczność, która w pierwszej części meczu wynosiła tylko 41 procent. 

Drugą część meczu lubinianie rozpoczęli od nieudanego ataku, ale pierwszy rzut Torus Wybrzeża po zmianie stron obronił Marcin Schodowski. Za moment bramkę zdobył Roman Chychykalo, a kolejną próbę gdańszczan zablokowali zawodnicy Zagłębia. Świetnie po obu stronach parkietu spisywali się bramkarze – Marcin Schodowski i Artur Chmieliński. 

W 34. minucie niemoc gości przełamał w końcu Mateusz Wróbel. Przyjezdni cały czas musieli odrabiać straty. W 44. minucie po kolejnej świetnej intwercji bramarza gdańszcanie mogli zbliżyć się na dwa oczka do gospodarzy, ale tak się nie stało, ponieważ Marcin Schodwoski zatrzymał Piotra Papaja. W 49. minucie Zagłębie zbudowało różnicę w postaci pięciu bramek (20:15) i sytuacja gdańszczan była bardzo trudna. Podopieczni Thomasa Orneborga nie poprawili swojej skuteczności i nie byli w stanie odwrócić losów meczu. "Miedziowi" utrzymali swoje prowadzenie i ostatecznie zwyciężyli 24:19. 

Zagłębie Lubin -  Torus Wybrzeże Gdańsk 24:19 (12:10)