2019-11-23 16:32:51
Ewa Basak
Wielki powrót Orlen Wisły! Awans Nafciarzy po szalonej końcówce
Z piekła do nieba! Wielkie emocje zapewnili zawodnicy Orlen Wisły kibicom. Pierwsza połowa spotkania była bardzo wyrówanana, ale lepsi o dwie bramki byli gracze GOG. Po zmianie stron drużyna z Danii systematycznie powiększała swoje prowadzenie, ale w końcówce płocczanie rzucili się w szaloną pogoń za rywalem. Po koncertowej końcówce "Nafciarze" wygrali 27:24 i mogli cieszyć się z awansu!
Sytuacja Orlen Wisły w grupie była bardzo dobra. "Nafciarze" i GOG mieli po dziewięć punktów i jeśli drużyna z Płocka wygrałaby przynajmniej różnicą dwóch bramek, wtedy miałaby już pewny awans. Na sobotni mecz do składu gospodarzy wrócił Philip Stenmalm, do gry gotowy był także Zoltan Szita, który ostatnio doznał lekkiego urazu. W pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami GOG wygrał 28:27.
Wicemistrzowie Polski rozpoczęli spotkanie od nieudanego ataku, ale szansy na otwarcie wyniku nie wykorzystali goście. GOG postawił mocną defensywę, która utrudniała gospodarzom wypracowywanie pozycji rzutowych. Po skutecznym rzucie karnym Jerko Matulić wpisał się jako pierwszy na listę strzelców. Między słupkami drużyny z Danii rozkręcał się Asgeir Orn Hallgrimsson, z którym mieli coraz większe problemy gospodarze.
W 7. minucie Ziga Mlakar doprowadził do remisu. Obie drużyny na początku meczu popełniały proste błędy w ataku i oddawały niecelne rzuty. Pomyłki gości były spowodowane dobrą grą w obronie Orlen Wisły, ale cały czas wynik oscylował wokół remisu. Duńczycy bardzo szybko wznawiali grę i często w spotkaniu wicemistrzowie Polski nie zdążyli nawet wrócić, by zagrozić obroną rywalom. Rywalizacja w Płocku była bardzo zacięta i gra odbywała się na zasadzie "cios za cios". Po błędzie GOG w 15. minucie gospodarze mieli szanse na odskoczenie na dwa oczka, ale pomylili się "Nafciarze" i piękną bramkę zdobył Thor Rikhardsson. Świetnie dalej w bramce gości spisywał się islandzki goalkeeper, który znalazł sposób na płocczan, co było zmartwieniem dla Xaviera Sabate i zgromadzonych kibiców w hali. GOG był bardzo dobrze przygotowany do meczu i odrobił lekcje, zawodnicy z Danii bardzo dobrze przesuwali się w obronie i zamykali drogę "Nafciarzom" w zdobywaniu bramek W 19. minucie Haagen Soren Andreasen zanotował wejście smoka. Bramkarz GOG odbił rzut Jerko Matulicia z linii siódmega metra.
"Nafciarze" musieli odrabiać stratę i po pięknej bramce Niko Mindegii tablica wyników w Płocku pokazywała remis 8:8. Zmobilizowani zawodnicy GOG pewnie grali w ataku i dzięki dobrej grze w obronie w ostatnich minutach goście po kontrze wyszli na prowadzenie 12:10. Ostatecznie po zaciętych trzydziestu minutach Orlen Wisła schodziła do szatni ze stratą dwóch oczek.
Drugą część meczu od dwóch bramek z rzędu rozpoczęli przyjezdni, którzy zbudowali przewagę w postaci czterech bramek (15:11). Nafciarze słabo prezentowali się w pierwszych minutach, brakowało skuteczności, a podopieczni Xaviera Sabate musieli niwelować różnicę bramkową. Po zmianie stron w bramce gospodarzy pojawił się Ivan Stevanović, który notował ważne interwencje.
Od 37. minuty gra gospodarzy w końcu przyspieszyła, ale cały czas rywale utrzymywali swoje prowadzenie. W 39. minucie znów Haagen Soren Andreasen nie dał się pokonać z linii siódmego metra. Kapitalnie w obu zespołach spisywali się bramkarze, kibice zgromadzeni w hali mogli oglądać festiwal fenomenalnych obron. W 41. minucie po szybkim kontrataku GOG podwyższył prowadzenie na 20:15. Goście wrzucili piąty bieg, Nafciarze musieli spieszyć się z odrabianiem strat i na bardzo trudną sytuację płocczan zareagował trener Xavier Sabate, prosząc o chwilę przerwy.
Wicemistrzowie Polski nie zamierzali się poddawać i po serii trzech bramek zbliżyli się do rywali na dwa trafienia (20:22). Wtedy hala ożyła i kibice mocno wspierali Orlen Wisłę w walce do samego końca. W 50. minucie o czas zażądał szkoleniowiec GOG, ale po rozmowie z trenerem jego zawodnicy popełnili błąd w ataku i bramkę kontaktową dla gospodarzy zdobył Jerko Matulić. "Nafciarze" szli za ciosem i w końcu na parkiecie pokazywali swój charakter. W kolejnej akcji rzut gości obronił Ivan Stevanović i efektowną bramką, Alvaro Ruiz Sanchez doprowadził do długo wyczekiwanego remisu 22:22!
Chorwacki bramkarz kontynuował swój show, a w 54. minucie Lovro Mihić dał prowadzenie Orlen Wiśle 23:22. Kolejne błędy po stronie przyjezdnych wykorzystali płocczanie. Kapitalną końcówkę starcia rozegrali "Nafciarze".
W kolejnej akcji pewnie bramkarza gości pokonał Niko Mindegia i płocczanie wygrywali już 24:22, ale to nie był koniec koncertu wicemistrzów Polski!
Do samego końca meczu emocji nie brakowało, ale "Nafciarze" nie dali sobie już odebrać zwycięstwa. Orlen Wisła wygrała 27:24 i taki wynik zapewnił wicemistrzom Polski wyjście z grupy D!
Orlen Wisła Płock - GOG 27:24 (11:13)
Orlen Wisła Płock: Morawski, Stevanović - Stenmaln, Zdrahala, Matulić 5, Ruiz Sanchez 5, Góralski, Piechowski, Szita, Krajewski, Żabić 1, Mihić 4, Sulić, Czapliński Mindegia 7 , Mlakar 5
GOG: Hallgrimsson, Andreasen - Arnarsson, Nilsen 3, Pujol 4, Laerke, Bergendahl 2, Gidsel, Kronborg, Tilsted, Jakobsen 6, Jacobsen, Moller 7, Clausen, Rikhardsson 2
Tweet