2019-06-01 01:13:00
Ewa Basak
W walce o marzenia! Turniej finałowy Ligi Mistrzów czas start
Koniec czekania! Rozpoczyna się Final Four Ligi Mistrzów. Czyli turniej marzeń i wielkich meczów. To będzie handballowe święto piłki ręcznej. Na polu bitwy pozostały cztery najlepsze kluby: Telekom Veszprem, PGE VIVE Kielce, Vardar Skopje i FC Barcelona. Zawodnicy tych drużyn powalczą o zwycięstwo w europejskich rozgrywkach.
Startuje już dziesiąta edycja turnieju finałowego Ligi Mistrzów. W tym roku Final4 będzie historyczny, ponieważ zagrają w nim cztery zespoły, które wcześniej rywalizowały w jednej grupie. Dla trzech klubów będzie to powrót do Kolonii. Po roku przerwy znów będą mieli okazję wystąpić zawodnicy Telekomu Veszprem i FC Barcelony, a od zwycięstwa w 2016 roku znów o triumf w europejskich rozgrywkach powalczy PGE VIVE. Vardrar zameldował się Final4 trzeci raz z rzędu i pragnie powtórzyć sukces z 2017 roku czyli zająć pierwsze miejsce.
REKLAMA
Turniej w Kolonii rządzi się swoimi prawami i na tym etapie nie ma już faworytów. Każdy zawodnik, trener i kibic, wie że w Fianl4 może wszystko się wydarzyć. Czekają nas dwa dni prawdziwego święta piłki ręcznej, z jednej strony chwile wielkich radości z drugiej smutku ze względu na porażki. Kolonia jest miejscem handballowych niespodzianek, wielkich sportowych emocji, na które fani wyczekują przez cały sezon, a zawodnicy pragną spełnić tutaj marzenia. Final4 sezonu 2018/2019 czas start!
Jako pierwsi na parkiet w sobotę w Kolonii wybiegną zawodnicy Telekomu i PGE VIVE. Będzie to wielki rewanż za 2016 roku? Wtedy podczas niesamowitego finału Ligę Mistrzów zwyciężyli kielczanie, a Veszprem nadal nie może zdobyć upragnionego trofeum. To już historia i teraz zespoły skupiają się na zapisaniu nowych kart.
Za drużynami bardzo ciężki sezon. Niewiele osób na początku sezonu stawiało na te zespoły w Final4, ale zawodnicy pokazali, że walczą do końca, co udowodnili, meldując się w Kolonii. - Droga tutaj była bardzo długa i trudna. Wszyscy wiedzą, że od początku sezonu mieliśmy sporo problemów zdrowotnych, kontuzji. Nie spełniliśmy naszego celu, jakim było zajęcie drugiego lub trzeciego miejsca w grupie, dlatego też było nam ciężej dotrzeć do Final4. To wszystko jednak zasługa chłopaków, którzy uwierzyli w siebie, mocno walczyli, a na końcu po naszej stronie było też sportowe szczęście - mówi szkoleniowiec PGE VIVE, Talant Dujszebajew.
Kielczanie w swojej historii będąc w Fianl4 zawsze kończyli turniej na podium. Czy w tym roku będzie podobnie? Mistrzowie Polski po zakończeniu fazy grupowej zajmowali czwarte miejsce, potem wygrali trudny dwumecz z Motorem Zaporoże, a w ćwierćfinale pokonali po ciężkich bitwach wielkie PSG . - Jeśli spojrzy się na to jak kielczanie zagrali w ćwierćfinale, to widać że są w bardzo dobrej formie i są niebezpieczni. Ograli Paryż, który według wszystkich miał wygrać Ligę Mistrzów. Myślę, że to najgorszy rywal na jakiego mogliśmy trafić. Mają świetnego trenera - Talanta Dujszebajewa, który był już wiele razy w Final4 i wygrywał go. Wie jak się przygotowywać do takich meczów. Ostatni raz, gdy grali w Final4 pokonali Veszprem – mówił po losowaniu par półfinałowych, David Davis, trener Telekomu Veszprem.
Węgierski klub przeszedł w tym sezonie metamorfozę i po zmianie na stanowisku trenera znacznie polepszył swoją grę, co przyniosło dobre rezultaty. David Davis wprowadził swoją filozofię, która sprawdziła się i teraz drużyna rozpoczyna walkę o finał Ligi Mistrzów.
W tym sezonie Veszprem wygrało z PGE VIVE dwa razy, ale mecze fazy grupowej są zupełnie inne niż rywalizacja w Fianl4. To jest jeden mecz i zdecydują detale, lepsza dyspozycja dnia. Która drużyna zrobi pierwszy krok w stronę spełnienia marzeń: Telekom Veszprem czy PGE VIVE?
W drugiej parze półfinałowej Vardar Skopje powalczy z FC Barceloną. "Duma Katalonii" stawiana jest w roli faworytów, ale jak przyznaje Kami Syprzak w tym turnieju nie ma faworytów i wszystko może się zdarzyć, ponieważ to tyko jeden mecz.
Hiszpański zespół w tym sezonie wygrał grupę A, a potem w ćwierćfinale wygrali z HBC Nantes. Zaś Vardar w grupie zajął trzecie miejsce, a potem wygrał dwumecz z Zagrzebiem i w ćwierćfinale zwyciężył z MOL-Pick Szeged.
Macedoński klub ma teraz spore problemy finansowe ze względu na zapowiedzianie odejście właściciela klubu, Sergieja Samsoneko. Zawodnicy jednak skupiają się na swoich zadnich i teraz zrobią wszystko, by wrócić do kraju z trofeum. - Mamy bardzo dobry zespół, wszyscy mają mocne charaktery. Liczy się tylko zespół. Wiemy, że po sezonie odchodzą ważni zawodnicy, ale zrobiliśmy niespodziankę. Jesteśmy bardzo szczęśliwy, że jesteśmy w takim gronie, wspólnie z takimi zespołami jak Veszprem, Vive i Barcelona - podkreślił skrzydłowy Vardaru, Ivan Cupić.
"Barca" od początku sezonu jest w kapitalnej formie i pewnie idzie po "swoje". Czy Vardar będzie w stanie zatrzymać w półfinale hiszpański klub?
Półfinały Ligi Mistrzów:
Veszprém - PGE VIVE Kielce sobota, godz. 15:15
FC Barcelona - Vardar Skopje, sobota, godz.1 8
NA ŻYWO! Półfinały Ligi Mistrzów!
Tweet