2018-11-03 19:40:00
Ewa Basak
Cenne zwycięstwo Orlen Wisły! Płocczanie zrewanżowali się mistrzom Rumunii
W 6. serii Ligi Mistrzów wicemistrzowie Polski zmierzyli się z Dinamo Bukareszt. Orlen Wisła po pierwszej połowie wygrywała 14:12 i po zaciętych sześćdziesięciu minutach gry mogła cieszyć się z wygranej. Dla płocczan to bardzo ważne zwycięstwo!
Orlen Wisła przegrała dwa poprzednie mecze w Lidze Mistrzów przez co spadła na trzecie miejsce w tabeli. Sobotnim rywalem wicemistrzów Polski był Dinamo Bukareszt, z którym ostatnio przegrała 21:24.
REKLAMA
Wynik pojedynku w Płocku otworzył reprezentant Polski, Michał Daszek. Od samego początku skupieni płocczanie grali mocno w obronie, ale mur także postawili przyjezdni. Zawodnicy Orlen Wisły nie mogli znaleźć żadnej luki, by trafić do siatki rywali. Dlatego też długo rozgrywana akcja "Nafciarzy" zakończyła się błędem po stronie gospodarzy, a po chwili na jednobramkowe prowadzenie wyszedł zespół z Rumunii.
Znów wróciły błędy w ataku pozycyjnym płocczan. W kolejnych minutach Orlen Wisła uspokoiła już swoją grę i Jose Guilherme de Toledo doprowadził do remisu. "Nafciarze" wrócili do swojej agresywnej obrony, co przyniosło od razu efekty, ponieważ goście pogubili się w ataku. Dwie kontry z rzędu zanotowali gospodarze i w 8. minucie tablica wyników pokazywała 4:2 dla wicemistrzów Polski. Rywale nie odpuszczali i odrobili straty, ale "Nafciarze" rozkręcali się z minuty na minutę i błyskawicznie zbudowali po szczęśliwym trafieniu Igora Żabicia trzy oczka przewagi (7:4).
W 19. minucie z boiska musiał zejść Jose Guilherme de Toledo. Brazylijczyk został ukarany czerwoną kartką za celowe zaatakowanie łokciem na rzucającym zawodniku Alouinim, więc Orlen Wisła do końca już meczu musiała poradzić sobie bez pomocy tego zawodnika. Gracze Dinamo Bukareszt mieli coraz większe problemy w ataku pozycyjnym, a w 21. minucie kontratak wykorzystał Renato Sulić dając wicemistrzom Polski prowadzenie na 10:6. Taka różnica bramkowa nie trwała jednak długo, ponieważ znów słabszy fragment gry zanotowali gospodarze, a Dinamo Bukareszt odrobił straty. Dodatkowo dobre interwencje notował Makrem Missaoui. Spotkanie znacznie się wyrównało i po trzydziestu minutach Orlen Wisła wygrywała 14:12.
Po zmianie stron Orlen Wisła zamiast budując swoje prowadzenie marnowała stuprocentowe sytuacje dając przeciwnikom idealnie okazje do niwelowania różnicy bramkowej. Od początku drugiej części meczu dobrze w bramce spisywał się Makrem Missaoui i dzięki jego interwencjom w 35. minucie drużyna z Rumunii złapała oczko kontaktowe (15:16). Między słupkami Orlen Wisły obronami popisywał się Adam Borbely, który nie pozwalał na doprowadzenie do remisu.
W 39. minucie czerwoną kartkę otrzymał Alireza Mousavi, a Orlen Wisła wróciła do "swojej' gry. "Nafciarze" systematycznie powiększali prowadzenie, a przyjezdni pogubili się. W 40. minucie bramkę z rzutu karnego zdobył Michał Daszek, a za moment kontratak wykorzystał Lovro Mihić. Na wynik 21:16 dla gospodarzy po czas poprosił trener Dinamo Bukareszt.
Dziesięć minut przed zakończeniem gospodarze wygrywali 25:21 i jeszcze o chwilę przerwy poprosił Xavier Sabate. Goście walczyli do samego końca i nerwów nie brakowało, ale Orlen Wisła nie dala już sobie wyrwać zwycięstwa z rąk i komplet punktów zostaje w Płocku.
Orlen Wisła Płock - Dinamo Bukareszt 29:28 (14:12)
Orlen Wisła Płock: Wichary, Borbely – Daszek 8, Krajewski 1, Racotea 1, Moya Florido 3, Obradović 1, Piechowski, Tarabochia 1, Mihić 3, de Toledo 1, Sulić 6, Zdrahala, Góralski, Żabić 1, Mlakar 4
Dinamo Bukareszt: Grigoras, Missaoui - Acatrinei 1, Alouini 1, Bonnour 5, Descat 1, Gavriloala 1, Komogorov 3, Kuduz 4, Mousavi Ghalehmirz, Negru 1, Sandru 3, Savcenco, Szasz 2, Zulfić 6
fot.: Krzysztof Betnerowicz
Tweet