2024-09-07
18:00:00

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-07

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej



2018-04-14 13:30:00
Patryk Dziadura

Derby dla Wybrzeża! Gdańszczanie zagrają o "dziką kartę"

Wybrzeże od początku spotkania kontrolowało wynik, mając jasny cel przed sobą, jakim był baraż o ćwierćfinał Superligi. Dla gdynian było to podsumowanie fatalnego 2018 roku, w którym nie wygrali ani jednego ligowego spotkania.

By nie zakończyć sezonu tym meczem - taki cel przyświecał drużynie Marcina Lijewskiego, którzy w ostatniej kolejce rundy zasadniczej mierzyli się z czerwoną latarnią Superligi, a przy okazji przyjechali do Gdyni zmierzyć się w trójmiejskich derbach. Przyjezdni mieli wprawdzie musieli podnieść rękawice w starciu z rywalem zza miedzy, ale mieli ten komfort, że remis po sześćdziesięciu minutach dawał im pewną grę w dwumeczu o dziką kartę, bez względu na wynik rzutów karnych. W wypadku nie spełnienia tego warunku, gdańszczanie mogli jeszcze liczyć na wyjazdową porażkę Piotrkowianina w Szczecinie. Z drugiej strony, dla Spójni było to pożegnanie z sezonem i ostatnia próba przerwania fatalnej passy 15 meczów bez zwycięstwa. Nie licząc zwycięstwa w Pucharze Polski z Gwardią Koszalin, gdynianie wygrali po raz ostatni 9 grudnia z Meblami Wójcik Elbląg.

REKLAMA

Mecz rozpoczął się z siedmiominutową obsuwą, gdyż czekaliśmy na przyjazd służb medycznych. Gdy rozbrzmiał pierwszy gwizdek, goście lepiej zacząć nie mogli. Dzięki twardej defensywie i bezbłędnej grze w ataku, prowadzili po dziewięciu minutach 2:8, mimo że w międzyczasie na karę zszedł Mateusz Wróbel. Duża w tym zasługa znakomitej dyspozycji Macieja Pieńczewskiego i Łukasza Rogulskiego. Mimo, że trener Nilsson po tym fragmencie zmienił w bramce Mateusza Zimakowskiego stawiając na Marcina Głębockiego, to wciąż żaden rzut nie padł łupem bramkarza gospodarzy aż do 19. minuty (7:12).

Choć Spójnia po fatalnym początku prowadziła wyrównaną grę, nie miała oparcia w grze defensywnej. Liczba trzech obronionych rzutów przez Głębockiego rozczarowuje. Niesamowite jest również to, że od dziesiątej minuty padała bramka za bramkę i do końca pierwszej połowy nikt nie przełamał prowadzenia gości 5-6 bramkami. Jednak koncert dawali wcześniej wspomniani: Pieńczewski, który do przerwy bronił ze skutecznością 42 procent oraz Rogulski wykorzystując skutecznie wszystkie swoje osiem rzutów. W Gdyni nie zanosiło się na trzęsienie ziemi.

Zgodnie z oczekiwaniami, druga połowa nie przyniosła nic szczególnego. Ekipy weszły ospale, jakby pogodzone z wynikiem, a straty mnożyły się po obu stronach. W końcu straty zmniejszył Rafał Rychlewski swoim szóstym trafieniem, zdobywając w ogóle trzy pierwsze bramki dla swojej drużyny po przerwie. Chwilę później Maciej Marszałek dołożył kolejną bramkę, co skłoniło trenera Lijewskiego o wzięcie czasu w 40. minucie (15:18). W ciągu ośmiu minut jego podopieczni zdobyli cztery bramki z rzędu i powiększyli przewagę do siedmiu goli.

Później była już tylko egzekucja w wykonaniu Adriana Kondratiuka, który zwiększał wysokość wygranej swojej drużyny do stanu 18:28. Gdańszczanie w pierwszej połowie pokazali kto ma jasny cel w tym spotkaniu i od pierwszych minut postawili wysoko poprzeczkę, którą konsekwentnie trzymali na tym samym pułapie do sześćdziesiątej minuty. Wybrzeże w pewnym stylu sięga po trzy punkty i będzie czekać do niedzieli na przeciwnika w walce o dziką kartę.

Spójnia Gdynia - Wybrzeże Gdańsk 18:28 (11:17)

Spójnia Gdynia: Głębocki, Michalczuk, Zimakowski - Brukwicki 1, Ćwikliński 2, Jamioł, Krawczenko, Kyrylenko 1, Lisiewicz, Luberecki 2, Marszałek 2, Męczykowski, Pedryc Kamil 4, Pedryc Paweł, Rychlewski 6, Wolski

Kary: Ćwikliński, Pedryc Kamil - 2 minuty

Karne: 4/4

Wybrzeże Gdańsk: Pieńczewski, Suchowicz - Adamczyk 2, Bednarek, Kondratiuk 5, Kostrzewa 2, Marciniak, Papaj 1, Podobas, Prymlewicz 5, Rogulski 9, Salacz 1, Sulej 2, Wołowiec 1, Wróbel

Kary: Wróbel, Bednarek, Salacz, Adamczyk - 2 minuty

Karne: 4/4




Najnowsze artykuły:

Wielka Dania mistrzem świata. Czwarty raz z rzędu
Dreszczowiec w Oslo! Francja brązowym medalistą MŚ!
Dania czy Chorwacja? Czas na finał mundialu z meczem o trzecie miejsce w tle
Tomasz Strząbała nowym trenerem Zepter KPR Legionowo
Dania gromi Portugalię i melduje się w finale mistrzostw świata!


Dziś urodziny mają:

Aleksander Bielecki (18)
Aleksander Żegarski (20)
Andrea Leodori (34)
Andreas Wild (37)
Andreas Hussmann Christensen (25)
Angelo Giannetta (40)
Artiom Juravliov (39)
Bartosz Ciesielski (18)
Błażej Golański (25)
Carlos Bandeira (27)
Christian Himmler (39)
Christoforos Bakaoukas (47)