2024-09-07
18:00:00

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-07

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej



2017-12-02 19:33:00
Wojciech Staniec

Veszprem za mocne! Kolejna porażka PGE VIVE w Lidze Mistrzów

Tylko w pierwszej połowie można było mieć nadzieję, że PGE VIVE powalczy w Veszprem o korzystny wynik. Po przerwie mistrzowie Węgier narzucili szybkie tempo, którego kielczanie nie wytrzymali. "Żółto-biało-niebiescy" przegrali ostatecznie 26:31.

Dość niespodziewanie w pierwszym składzie mistrzów Polski wyszedł Filip Ivić. Chorwacki bramkarz do gry wrócił dopiero tydzień temu i był to jego trzeci mecz po kontuzji kolana. Już od początku kielczanie grali agresywną i wysoką obroną.

REKLAMA

W ciągu pierwszych 160 sekund sędziowie zgodnie pokazali po karze dwóch minut dla zawodnika PGE VIVE i Telekomu. Co ciekawe wcześniej arbitrzy nie wyciągali żółtych kartek. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, Węgrom udało się odskoczyć na dwie bramki, ale kielczanie odrabiali straty. "Żółto-biało-niebiescy" także kilka razy wyszli na prowadzenie.

Bardzo dobrym posunięciem okazało się wejście na parkiet Urosa Zormana. Słoweniec umiejętnie prowadził grę mistrzów Polski. Największą bolączką PGE VIVE była gra bramkarza - Filip Ivić obronił zaledwie sześć procent rzutów, które leciały w jego stronę.

Chorwat po przerwie zaczął spisywać się lepiej. Kielczanie ciągle byli blisko rywali, jednak na prowadzeniu byli Węgrzy. Mistrzowie Polski szybko po wznowieniu gry grali dwa razy w przewadze, ale nie byli w stanie tego wykorzystać. W kolejnych akcjach wróciły demony z poprzednich spotkań. PGE VIVE nie było w stanie wytrzymać tempa narzuconego przez rywali. Zacięła się ich gra w ataku i już w 41. minucie "Madziarzy" odskoczyli na cztery bramki (22:18). 

To był kluczowy moment tego spotkania. Później kielczanie próbowali odrabiać straty, jednak mieli spore problemy w ataku. Kilka razy mogli zbliżyć się do Węgrów na dwie bramki, ale im się to nie udawało. Straty PGE VIVE nie tylko nie zmniejszały się, ale i rosły. Na pięć minut przed końcem Telekom odskoczył na pięć bramek. Wtedy już stało się jasne, że kielczanie wrócą z Węgier z zerowym dorobkiem punktowym. 

Telekom Veszprém - PGE VIVE Kielce 31:26 (15:15)

Telekom: Mikler, Alilović - Nilsson 8, Lekai 5, Ilić 4, Gajić 3, Nagy 2, Blagotinsek 2, Manaskov 2, Marguc 2, Ugalde 1, Schuch, Terzić.

PGE VIVE: Ivić - Jurecki 9, Bielecki 5, Zorman 4, Dujszebajew 3, Mamić 2, Janc 1, Strlek 1, Djukić 1, Jachlewski, Aginagalde, Jurkiewicz, Lijewski.