2024-09-07
18:00:00

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-07

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej



2017-11-22 14:45:00
Redakcja

Toż to szaleństwo!

Wszystkim dobrze znany ze zdjęć sympatyczny starszy Pan w siwych, rozczochranych włosach (niejaki Albert Einstein) powiedział kiedyś znamienite słowa. Stwierdził on, że „szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów”. I choć większość z nas potwierdzi pewnie teraz te słowa delikatnym skinieniem głowy, ta sama większość być może przez sporą część swojego czasu na czymś takim właśnie się łapie… Nie dlatego, że chcemy. Dlatego, że tak zostaliśmy skonstruowani.

Lubimy działać w określonych schematach i planach (wystarczy przyjrzeć się przebiegowi poszczególnych dni tygodnia lub naszym mikro- i makro cyklom treningowym), ponieważ to wynika z naszej genetyki oraz tzw. ekonomii umysłu. I z jednej strony jest to jak najbardziej w porządku, ponieważ dzięki temu możemy wypracować automatyzmy. Jeśli nasze działania powodują oczekiwane rezultaty (czyli nasze nawyki są dobre i skuteczne), to nie ma sensu zbaczać z tej drogi. Choć, jak mawiał mój nauczyciel WF-u ze szkoły podstawowej – nigdy nie jest tak, by nie mogło być lepiej, więc i tutaj jest jakieś pole do popisu.

Zbyt często jeszcze bywa jednak tak, że coś nie idzie, tak jak powinno a my z uporem maniaka brniemy w to dalej. Brakuje nam czasu, odwagi lub chęci, by coś zmienić. By na chwilę usiąść, przemyśleć temat i być może podejść do niego inaczej. Jest wiele drużyn i zawodników, którzy za każdym razem próbują ugryźć temat dokładnie w ten sam sposób – trudno więc oczekiwać, by rezultat był inny.

Jeśli jakiś zawodnik ciągle powtarza i doświadcza tego na boisku, że jest zbyt słaby fizycznie a z drugiej strony nie znosi ćwiczeń na siłowni i unika jej jak ognia… Jeśli jakiś trener stosuje metody sprzed 30 lat (gdy w międzyczasie tak wiele się zmieniło, zarówno pod kątem rozwoju metod treningowych i sprzętu jak również osobowości zawodników) i dziwi się, że one nie działają… Lub jeśli ktoś czuje, że blokuje się mentalnie na boisku a jednocześnie zatraca się w przygotowaniach fizycznych, totalnie ignorując dokonania treningu mentalnego… to chyba się tutaj zgodzimy, że zakrawa to na szaleństwo.

Dokładnie w ten sposób pomyślał Stephane Antiga w 2014 roku, kiedy przygotowywał naszą reprezentację siatkarską do odbywających się w naszym pięknym kraju Mistrzostw Świata. Stwierdził, że skoro od wielu już lat nasza reprezentacja jest w światowej czołówce, jednak w najważniejszych imprezach nie potrafi sięgnąć po najwyższe laury, co rusz ulegając reprezentacji Rosji lub Brazylii, to warto coś zmienić. I zatrudnił trenera mentalnego (z którym mam ogromną przyjemność współpracować i z którym napisaliśmy wspólnie książkę „Trening mentalny w piłce ręcznej”) po to, by pomóc zawodnikom lepiej poradzić sobie z nieuniknioną w takiej sytuacji presją, zwątpieniem czy nadmiernym pobudzeniem. Nie wiemy, w jakim dokładnie stopniu wpłynęło to na grę. Wiemy natomiast, że złoty medal został zdobyty a sami zawodnicy niejednokrotnie potwierdzali, że czuli się mentalnie naprawdę mocni!

Jeśli zmagasz się z czymś, chciałbyś coś zmienić, ale z jakichś powodów Ci to nie wychodzi – może po prostu potrzebujesz innego spojrzenia, zdystansowania się od tego i podejścia w inny sposób? Nie ma sensu walić ciągle głową w mur, można natomiast spróbować go obejść, przeskoczyć lub podkopać.

Trening mentalny w wielu takich przypadkach okazuje się niezwykle skuteczny (m.in. dzięki temu, że pomaga znaleźć w sobie motywację w oparciu o nasze wartości; pozwala przepracować i lepiej radzić sobie z emocjami; sprawia, że chętniej zrobimy to, co niezbędne choć niekoniecznie przyjemne oraz daje narzędzia do budowania świetnej atmosfery w zespole). Pytanie – czy odważysz się zajrzeć w głąb siebie, by znaleźć rozwiązanie? Czy jesteś gotów – oczekując nowych rezultatów - sięgnąć po nowe rozwiązania?

Jeśli tak, koniecznie sięgnij po „Trening mentalny w piłce ręcznej” – książkę, po którą sięgnęło już ponad 1000 osób, w tym wielu zawodników i zawodniczek z Superligi. Tym bardziej, że z okazji Black Friday w dniach 24-26.11.2017 możesz ją mieć w niepowtarzalnej ofercie za połowę ceny. Kliknij w TEN LINK i sprawdź, jakie znane osoby i dlaczego ją polecają.

 

Daniel Janik - sportowiec, trener mentalny, współautor książki "Trening mentalny w piłce ręcznej" oraz jeden z prowadzących Akademię Trenerów Mentalnych, www.mental-power.pl