2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

32:33



Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

32:33



Zobacz więcej
2025-04-04
18:00:00

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

29:43



Zobacz więcej
2025-04-05
16:00:00

29:21



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

24:30



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

33:28



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:43



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:21



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:35



Zobacz więcej
2025-04-06
16:00:00

24:30



Zobacz więcej
2025-04-06
12:30:00

29:35



Zobacz więcej
2025-04-07
20:30:00

33:28



Zobacz więcej
2025-03-30

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31

32:33



Zobacz więcej
2025-04-04

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05

24:30



Zobacz więcej
2025-04-05

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05

29:35



Zobacz więcej



2025-04-04 19:48:49
Jan Gąsior

Ostrovia zwycięża na koniec rundy zasadniczej!

Ostrovia, mimo trzymania swych kibiców w niepewności przez prawie całe spotkanie, zwyciężyła z Azotami Puławy trzema trafieniami.

Do spotkania tych drużyn doszło na hali w Ostrowie. Rewelacja sezonu, drużyna gospodarzy była już pewna trzeciej lokaty na koniec rundy zasadniczej. A Azoty? Aby awansować do fazy play-off, Puławianie musieli liczyć na zwycięstwo w 3MK Arenie, a do tego na szczęście w postaci sobotniego zwycięstwa Śląska Wrocław z MKS-em Kalisz. W meczu tym, na największe show można było liczyć ze strony bramkarzy, bo obydwie ekipy tych mają niezawodnych. Ostrovia posiada w swym zanadrzu Mikołaja Krekorę czy też rewelacyjnego w ostatnich tygodniach Sandro Mestricia. Azoty natomiast w swojej kadrze mają jednego z najlepszych goalkeeperów tego sezonu, czyli Zurabiego Tsintsadze. Jednak czy któryś z wymienionych został bohaterem tego meczu?

Pierwsze trafienie obejrzeliśmy dopiero w trzeciej minucie. Na prowadzenie wyszli gospodarze, ale bardzo szybko odpowiedział Maciej Zarzycki, trafiając dla Azotów (1:1). Mimo późnego rozpoczęcia walki, dalej już było tylko szybciej. W szóstej minucie mieliśmy kolejny remis, ale tym razem już po cztery. Minutę później, na pierwsze prowadzenie w tych zawodach wyszli goście (5:4). Od tamtego momentu, gra Ostrovii przestała się kleić. Coraz więcej akcji kończyło się stratami, co poskutkowało tym, że Puławianie powiększyli zaliczkę do dwóch goli (7:5). Przez kolejne minuty, różnica ta utrzymywała się, aż do szesnastej minuty. Wtedy trafił Robert Kamyszek i znów mieliśmy remis (10:10).

Drugi kwadrans gry, to z początku popisy bramkarzy. Na straży swej bramki dobrze spisywał się Zurabi Tsintsadze, a nieco gorzej, ale również z dobrymi interwencjami grał Sandro Mestrić. W ataku natomiast role zdołały się odwrócić. Po time-out'cie wziętym przez Kima Rasmussena (Ostrovia), jego gracze ruszyli do ataku, którego już nawet Gruzin w bramce nie był w stanie powstrzymać. Szybko Ostrowianie wrócili na prowadzenie i to trzybramkowe (14:11). Ostatnie minuty pierwszej części, to powrót gości, którzy nie dość, że zniwelowali straty, to dorzucili jeszcze jedną. Dzięki temu schodzili na przerwę przy prowadzeniu 18:17.

Drugą część otworzył Dzmitry Smolikau, dając swojej ekipie wyrównanie (18:18). Azotowcy nic sobie z tego nie robili, bo już dwie minuty później prowadzili 20:18. Kolejne minuty były już o wiele bardziej wyrównane, ale na więcej niż utrzymanie dwóch bramek straty, nie było stać Ostrowian (24:22). Na przełom się nie zanosiło. W czterdziestej czwartej minucie, kolejne trafienie dla Puławian zanotował Dikhaminjia, co dało już +3 dla jego ekipy (28:25)! Kolejne sześćdziesiąt sekund, to jednak powrót do walki w wykonaniu gospodarzy, dzięki na kwadrans przed końcem, tracili do Azotów tylko jeden punkt (29:28). 

Jedenaście minut przed ostatnią syreną, klasycznie, jak to na Ostrowian przystało, powrócili oni do meczu na dobre, wyrównując, a chwilkę później wychodząc na prowadzenie za sprawą dwóch bramek Przemysława Urbaniaka (31:30). Od tamtego momentu, gra gości kompletnie się rozsypała. Na domiar złego, sędziowie w ciągu kilkudziesięciu sekund, odgwizdali aż trzy wykluczenia w ich kierunku. Ostrowianie zaczęli się oddalać i to bardzo szybko (35:30). Ostatnie minuty, to jedynie próby korektowania wyniku przez Puławian. To im się udało, bo zmniejszyli stratę, przegrywając finalnie 36:33. Oznaczało to, że gospodarze przypieczętowali trzecie miejsce w fazie zasadniczej, a goście musieli przywitać się z fazą play-out.

Graczem meczu został Patryk Marciniak, który zanotował siedem trafień. Nie był on jednak najskuteczniejszym zawodnikiem, bo to miano przypadło skrzydłowemu Azotów, Giorgiemu Dikhaminjii, który zaliczył dziesięć bramek.

Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Azoty Puławy 36:33 (17:18)

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa