2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-04
18:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
16:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-06
16:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-06
12:30:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-07
20:30:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-30

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-04

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej



2025-03-23 14:28:32
Jan Gąsior

Szalony mecz w Kwidzynie! Górą Górnik Zabrze!

Mimo szaleńczej pogoni, Energa MMTS przegrywa piąty raz z rzędu. Tym razem ich pogromcą Górnik Zabrze.

W niedzielne południe, na hali przy ulicy Wiejskiej, doszło do spotkania dwóch przeciwnych biegunów. Drużyna gospodarzy, Energa MMTS Kwidzyn, przed meczem zajmowała jedenastą lokatę, mając na koncie cztery porażki z rzędu. Ich przeciwnik, czyli Górnik Zabrze ma natomiast zdecydowanie najlepszy okres w tym sezonie. Odnotowali serię pięciu zwycięstw, więc oczywiście byli faworytami do szóstego tego typu wyniku. Mimo tego, dobrze również podkreślić, że pierwszy mecz tych ekip zakończył się wysokim zwycięstwem... MMTS-u. Wtedy ekipa Bartłomieja Jaszki przegrywała już sześcioma trafieniami, ale wyszła z tego obronną ręką, zwyciężając aż siedmioma (28:21)! Jednak czy tym razem, Czarno-Czerwoni znów zatrzymali Górników?

Spotkanie od skutecznego rzutu rozpoczął Igor Malczak, a chwilę później odpowiedział Szymon Działakiewicz (1:1). Od pierwszych minut meczu, można było wyczuć tremę zawodników obu ekip, bo Ci popełniali masę błędów. Po sześciu minutach gry, o bramkę lepsi byli goście (3:2). Z minuty na minutę, w bramce Zabrzan rozkręcał się Kacper Ligarzewski. Dzięki jego interwencjom oraz skuteczności w ofensywie jego kolegów, przewaga urosła do trzech trafień (7:4). W piętnastej minucie, stratę do dwóch goli pomniejszył Konrad Pilitowski, który skutecznie wykonał siódemkę (8:6).

Przez kolejne dwie minuty, znów inicjatywę przejęli goście, którzy wyszli na +4 (10:6). Wtedy o time-out poprosił Bartłomiej Jaszka. Przerwa nie pomogła, ani jego podopiecznym, ani jego rywalom, bo kolejny sześciominutowy fragment, zakończył się wynikiem... 2:1 dla MMTS-u. Obie ekipy miały duże problemy z skutecznością, co skutkowało niskim wynikiem (11:8). Kolejne minuty, to pełna dominacja gości, którzy wyszli na +6 (16:10). Ostatnie sześćdziesiąt sekund, to jednak impuls Kwidzynian oraz powrót do czterech trafień straty. Warto zaznaczyć, że na trzy sekundy przed końcem, brutalnego faulu dokonał Nikola Ivanovic (Górnik), za co obejrzał czerwony kartonik. Po tym przewinieniu rzut karny wykorzystał Patryk Grzenkowicz, ustalając wynik pierwszej części na 16:12.

Drugą połowę lepiej zaczęła ekipa MMTS-u, której bramkę dał Łazarczyk (16:13). Po minucie jednak zdołał odpowiedzieć Krawczyk (17:13). Kolejny raz impuls złapali goście, którzy w trzydziestej siódmej minucie wyszli na sześć bramek przewagi (21:15). Kwidzynianom nie wychodziło kompletnie nic, a jedynym pozytywem był Konrad Pilitowski, który co rusz zamieniał karne na bramki. W czterdziestej drugiej minucie, na +7 swą ekipę wyprowadził Taras Minotskyi (24:17). Wynik cały czas opiewała na siedmiu trafieniach przewagi Górników. Na kwadrans przed końcem, wynik wynosił 26:19.

Kolejne pięć minut, to skuteczna pogoń Kwidzynian, którzy zmniejszyli straty do tylko czterech trafień. Spowodowało to frustrację trenera gości, który poprosił o czas (27:23). Mimo to, przewaga dalej topniała, przez co na pięć minut przed końcem mieliśmy 30:27. W pięćdziesiątej siódmej minucie, szansę na kolejne trafienie miał Michał Czarnecki, ale... tak jak w Ostrowie nie wytrzymał presji i nie trafił! Mimo to, kolejne dwie minuty, doprowadziły do kontaktu Kwidzynian! (31:30). W akcji ofensywnej gości, ewidentny faul w ataku popełnił Minotskyi, ale... sędziowie go nie odgwizdali! Gracze Górnika skrzętnie z tego skorzystali, trafiając na 32:30, tym samym ustalając wynik spotkania.

Graczem spotkania został grający z numerem 1, bramkarz gości Kacper Ligarzewski.

Energa MMTS Kwidzyn - Górnik Zabrze 30:32 (12:16)

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa