2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-04
18:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
16:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-06
16:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-06
12:30:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-07
20:30:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-30

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-04

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej



2025-03-05 19:45:25
Jan Feliszek

Zagłębie górą w derbach

Czas na drugie derby pomiędzy Śląskiem a Zagłębiem w tym sezonie, ale pierwsze we Wrocławiu od ponad dziewięciu lat. Wrocławianie, chcąc przedłużyć swój byt w najwyższej klasie rozgrywkowej, muszą szukać punktów w każdym starciu, przyjezdni myślący jeszcze o grze w fazie play-off, też nie mają miejsca na pomyłkę. Zapowiadało się niesamowicie interesujące starcie.

Zagłębie całkowicie zdominowało początek derbowego starcia. Po siedmiu minutach gry Miedziowi prowadzili 4:0. Niespełna 120. sekund później trener Liljestrand musiał reagować, bo było już 0:5. Na pierwszą bramkę wrocławian trzeba było czekać ponad 10 minut, a autorem tego trafienia był Jakub Wielgucki. To jednak nie dało pozytywnego impulsu gospodarzom, którzy po pierwszym kwadransie wyraźne przegrywali w dolnośląskich derbach (2:8). Od tej pory spotkanie zaczęło się toczyć w charakterze bramka za bramkę, jednak cały czas to lubinianie mieli wyraźną zaliczkę zbudowaną na samym początku zawodów.

W końcówce pierwszej odsłony tej rywalizacji Śląsk zniwelował straty do trzech trafień i na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 12:15. Po zmianie stron nakręceni z szatni wyszli miejscowi i po niespełna czterech minutach gry w drugiej połowie tracili do rywali tylko jedną bramkę (16:17). Po przerwie atmosfera wreszcie zaczęła przypominać derbowe starcie, na boisku była widoczna twarda walka i gra bramka za bramkę. Niespełna kwadrans przed końcem przy wyniku 22:23 Paweł Krupa obejrzał czerwoną kartkę za faul na Wojciechu Granowskim. Chwilę później WKS dopiął swego i doprowadził do upragnionego remisu (23:23), a po upływie niespełna minuty wyszedł na prowadzenie (24:23). Po tej bramce reagować postanowił trener Hipner.

Po czasie Zagłębie doprowadziło do wyrównania, a ostatnie 10 minut tego starcia zapowiadało się niezwykle emocjonująco. Tak też było, między innymi kary nie tylko dla zawodników, ale i dla członków sztabu. Z gradacji kar przedwcześnie spotkanie zakończył Tomasz Kołodziejczyk, a pięć minut przed końcową syreną mieliśmy remis 27:27. Wrocławianie fragment gry w podwójnym osłabieniu przegrali 1:2 i na 120. sekund przed ostatnią syreną byli na skromnym minusiku.

Trener Hipner w 59. minucie poprosił o ostatni czas, żeby rozstrzygnąć dolnośląskie derby na korzyść swojego zespołu. Katami Śląska okazali się Mateusz Drozdalski i chwilę później Marcin Schodowski pewne już było, że po raz drugi w tym sezonie w starciach tych zespołów górą jest Zagłębie, a seria porażek wrocławskiej drużyny trwa nadal.

Śląsk Wrocław - KGHM Zagłębie Lubin 28:31 (12:15)

fot. Orlen Superliga/inf prasowa