2025-02-24 12:33:25
Michał Szpulak

W wielkim hicie lepsze Füchse. Gummersbach rozbija Lwy z Mannheim!

W 20. serii gier w najlepszej lidze świata czyli niemieckiej Bundeslidze doszło do wielkiego hitu w którym Füchse Berlin zmierzyło się z Flensburgiem-Handewitt. Oprócz tego zobaczyliśmy rywalizację VFL Gummersbach z Rhein-Neckar Löwen czy Frish Auf! Göppingen z SC Magdeburgiem.

Zarówno dla Lisów z Berlina jak i dla Flensburga środek tygodnia był ciężki i wymagający. Ci pierwsi przegrali wyraźnie w Orlen Arenie z Wisłą Płock w Lidze Mistrzów, a Ci drudzy we Flens Arenie w ramach Ligi Europejskiej zremisowali z Tuluzą.

Wiadomo jednak, że dla obu tych gigantów najważniejsza jest rodzima liga. A tak się składa, że w niej się zmierzyli w niedzielę. Na pojedynek takich zawodników jak Mathias Gidsel z Simonem Pytlickiem, Jim Gottfridssona z Nilsem Lichtleinem czy Maxa Darja z Johannesem Gollą.

W Max-Schmelling Halle oglądaliśmy świetne widowisko, które fenomenalnym rzutem otworzył Mads Mensah Larsen.W miarę rozwoju spotkania to gospodarze jednak przejęli inicjatywę, a świetnie grający duet Freihofer-Gidsel (szczególnie ten pierwszy z duetu) wyprowadził berlińczyków na prowadzenie 8:5.

Niemiecki lewoskrzydłowy kapitalnie wykonywał siódemki nie dając szans na odrobienie strat przez Wikingów. Do przerwy było 19:16. Drugą połowę świetnie rozpoczął lewy rozgrywający Flensburga Simon Pytlick, który kapitalnym rzutem wysłał sygnał do kolegów, że w tym meczu nic nie jest jeszcze stracone. Gracze z północy Niemiec doszli nawet jedną bramkę, jednak Nils Lichtlein miał tego dnia zupełnie inne plany co do rozstrzygnięcia końcowego. Lisy wpadły znowu w świetny fragment w meczu o odskoczyły na pięć trafień. Ostatecznie berlińczycy triumfowali 36:31 i pozostają w grze o tytuł mistrzowski.

W drugim najciekawszym starciu tej serii gier VFL Gummersbach podejmował Lwy z Mannheim. Miao być to bardzo zacięte spotkanie, w którym nawet lekkim faworytem przed początkowym gwizdkiem była ekipa gości. Nic bardziej mylnego – Gospodarze tylko w początkowej fazie meczu mieli problemy z podopiecznymi Sebastiana Hinze. Tam prym próbowali wieźć Gustav Davidsson oraz Olle Schevert. W Schwalbe Arenie jednak to gospodarze mieli dyktować warunki gry – tak się też zaczęło dziać od 22 minuty, w której na 12:9 bramkę rzucił Lukas Blohme. Do przerwy Gummersbach prowadził z Rhein-Neckar 17:11.

Druga połowa to w zasadzie potwierdzenie dominacji gospodarzy na parkiecie w Nadrenii Północnej-Westfalii. W 39. minucie meczu Tilen Kodrin rzucił na 25:13. Lwy próbowały jeszcze nadgonić za sprawą Juriego Knorra czy Davida More, jednak ostatecznie wysoko przegrały to spotkanie aż jedenastoma bramkami. Tym spotkaniem Lwy prawdopodobnie żegnają się z marzeniami o swoim trzecim historycznym mistrzostwie.

Trzeci najciekawszy mecz kolejki miał miejsce w Badenii-Wirtembergii. Frish Auf! Göüppingen zmierzyło się z aktualnym mistrzem Niemiec SC Magdeburgiem. Podopieczni Benneta Wiegerta powoli zaczynają łapać formę na najważniejszą część sezonu, a i najważniejsze postacie wracają na parkiet. Do formy wraca Feliz Claar króry w tym spotkaniu popisał się skutecznością na poziomie 70 procent (7/10). Ale i powrót Tima Hornke (4/4) est bardzo ważny. Gladiatorzy w dalszym ciągu czekają na powrót Omara Magnussona, Oscara Bergendahla czy Albina Lagergrena. Mimo takich absencji ekipa gości poradziła sobie w tym spotkaniu w głównej mierze za sprawą wyżej wymienionego szwedzko-niemieckiego duetu.

W ekipie z Göppingen dzielili i rządzili na parkiecie Marcel Schiller i Ludvig Hallback. W rezultacie to goście z Magdeburga wygrali 28:25 i nadal zachowują duże szanse na obronę mistrzowskiego tytułu.

Wyniki 20. kolejki Bundesligi:

HSV – SG Bietigheim 37:36 (19:22)

THW Kiel – HC Erlangen 28:24 (16:15)

VFL Potsdam – TBV Lemgo 21:22 (11:13)

ThSV Eisenach – DHfK Leipzig 34:34 (18:17)

VFL Gummersbach – Rhein-Neckar Löwen 36:25 (17:11)

Hannover-Burgdorf – HSG Wetzlar 34:32 (14:16)

MT Melsungen – TVB Stuttgart 35:29 (16:13)

Füchse Berlin – SG Flensburg-Handewitt 36:31 (19:16)

Frish Auf! Göppingen – SC Magdeburg 25:28 (11:17)

Foto. Daikin Bundesliga