Energa MKS Kalisz mocniejsza od Piotrkowianina

Po świetnej drugiej połowie, Kaliski MKS zwycięża z Piotrkowianinem.

W mikołajkowy wieczór, w Kalisz Arenie zmierzył się tamtejszy MKS z Piotrkowianinem. Gospodarze notują w ostatnim czasie bardzo przeciętne występy, co poskutkowało powiększeniem straty do czwartego miejsca, aż na osiem oczek. Szansa na zwiększenie dorobku pojawiła się, gdy do Kalisza przyjechał Piotrkowianin. Drużyna trenera Matyjasika, mimo ostatnich porażek z Płockiem w lidze oraz z Mielcem w pucharze, była w całkiem niezłej dyspozycji, co chciała udowodnić dobrym występem przeciwko stawianemu w roli faworyta, Kaliszowi.

Mecz rozpoczęliśmy od świetnej interwencji w bramce Krzysztofa Szczeciny (MKS). Jego koledzy z pola jednak nie potrafili wykorzystać swoich akcji ofensywnych, co spowodowało, że po trzech minutach mieliśmy 2:0 dla gości. Po upływie siedmiu minut, Piotrkowianin zwiększył prowadzenie do trzech bramek (5:2). Jedyne kto nie zawodził z drużyny Energi MKS-u, to bramkarz, który po tak krótkim upływie czasu, miał już na koncie trzy interwencje. Kolejne kilka minut upływało pod znakiem budowania przewagi gości. Po kwadransie gry, na tablicy wyników było 9:5.

Drugi kwadrans, to powolne odrabianie strat w wykonaniu MKS-u. W dwudziestej trzeciej minucie, Jacek Fajfer trafił z rzutu karnego zmniejszając stratę do dwóch trafień (11:9). Po chwili MKS dorzucił bramkę kontaktową i wyglądało na to, że gra gospodarzy się ustabilizowała... Ale wyglądało tak tylko przez chwilę. Na minutę przed końcem pierwszej połowy, Piotrkowianin znów wyszedł z trzema bramkami przewagi (14:11). Tym akcentem oraz oczywiście wynikiem zakończyliśmy pierwszą część meczu.

Druga część zaczęła się dość wyrównanie. Po dwóch bramkach MKS-u, od razu dwie rzucił Piotrkowianin. Wtedy jednak goście spuścili z tonu i stracili trzy trafienia z rzędu. Miłosz Bekisz (MKS), rzutem z skrzydła, w czterdziestej minucie dał remis (17:17). Przez kolejne minuty gra toczyła się na ostrzu noża, bramka za bramkę (21:21).

W czterdziestej dziewiątej minucie, mieliśmy przełom, bo pierwszy raz w tym spotkaniu na prowadzenie, dzięki Fedeńczakowi wyszli gospodarze (22:21).  Na siedem minut przed końcem, o czas poprosił Michał Matyjasik, bo mecz zaczął przypominać ten, z pierwszej rundy sezonu, gdzie drużyna z Kalisza w drugiej połowie, odrobiła straty i pewnie wygrała. Tu zrobiło się bardzo podobnie, ponieważ z czterobramkowego prowadzenia, zrobiła nam się czterobramkowa strata (25:21). Kolejnym problemem gości, stała się czerwona kartka Żyszkiewicza. Pewne wręcz było, że gospodarze to spotkanie wygrają. I tak też się stało.

Ostatecznie mecz w Kalisz Arenie, zakończył się wynikiem 29:23 dla gospodarzy.

Zawodnikiem meczu został portugalski rozgrywający z drużyny gospodarzy, Joel Ribeiro, który trafił do siatki osiem razy i był najskuteczniejszym graczem meczu, wraz z Piotrem Rutkowskim (Piotrkowianin), który również zanotował osiem bramek. Najlepszym bramkarzem spotkania natomiast był Damian Chmurski (Piotrkowianin), który odbił jedenaście piłek.

Energa MKS Kalisz - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 29:23 (11:14)

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa