2024-11-29 21:57:52
Dominik Gruchała
Melsungen ogrywa Flensburg w meczu na szczycie Bundesligi
Starcie lidera z trzecią drużyną tabeli zapowiadało się jako najciekawsze ze wszystkich spotkań dwunastej kolejki Daikin Bundesligi. Zespół Adama Morawskiego potwierdził wysokie aspiracje, nie dając szans rywalom z Flensburga.
Melsungen od początku sezonu radzi sobie nadspodziewanie dobrze. Do tej pory gracze z Hesji pokonali m.in. Magdeburg, Füchse czy Kiel, a więc zespoły aspirujące do tytułu mistrzowskiego. Flensburg natomiast notował serię czterech wygranych z rzędu i logiczne było, że tę passę przyjezdni będą chcieli podtrzymać. Zdawało się, że los im sprzyja, gdyż Die Roten w ostatniej kolejce ulegli średniakowi z Eisenach.
Otwarcie stało pod znakiem twardej gry. W 12. minucie za sprawą skutecznego rzutu Simona Pytlicka goście wyszli na dwubramkowe prowadzenie (3:5). Gospodarze po dwóch szybkich akcjach wyzerowali różnicę (5:5).
Upływający czas potwierdzał zbliżony poziom obydwu rywali. Dopiero w 25. minucie Melsungen wyszło na plus trzy (13:10). Flensburg poprawił atak i odrobił stratę raptem dwie minuty później (13:13). I choć do przerwy miejscowi wygrywali 15:13, to ten zapas w ostatecznym rozrachunku mógł okazać się niewystarczający.
Druga połowa rozpoczęła się od intensywnych ataków jednych i drugich. Wynik gnał jak szalony, wciąż wskazując na gospodarzy. Wikingowie mieli kilka szans na remis, ale zawodziła skuteczność. Finalnie dogonili przeciwników po kwadransie od wznowienia (22:22).
W 51. minucie na parkiecie zameldował się Adam Morawski, popisując się udaną interwencją przy rzucie karnym. Pierwsze skrzypce w piątkowym hicie grał jego konkurent do występów w składzie, Nebojsa Simić. Czarnogórzec w końcówce bronił jak natchniony. To dzięki jego znakomitej grze Melsungen zwyciężyło 33:24.
MT Melsungen – SG Flensburg-Handewitt 33:24 (15:13)
Fot. Patryk Ptak