2024-10-22 22:18:25
Jan Feliszek
Górnik walczył, ale to Francuzi górą w Dąbrowie Górniczej
W trzeciej kolejce Ligi Europejskiej do Dąbrowy Górniczej przyjechał ubiegłoroczny ćwierćfinalista Ligi Mistrzów. Faworyt był oczywisty, ale zabrzanie chcieli pokusić się i niespodziankę.
Wynik w czwartej minucie otworzyli gospodarze, a fantastycznie w te zawody wszedł Kacper Ligarzewski. Już w szóstej musiał reagować trener Francuzów, bo zabrzanie prowadzili już 3:0. Zdecydowanie początek należał do obu bramkarzy. Po 10. minutach obaj bronili ze skutecznością na poziomie 60%. Po kwadransie gry był już remis (4:4) i właśnie wtedy o czas poprosił Tomasz Strząbała. Większość pierwszej połowy była wyrównana, ale w 26. minucie goście osiągnęli dwubramkową przewagę (7:9) i trener Górnika reagował po raz drugi jeszcze przed przerwą. Przy wyniku 8:11 również o swój drugi czas poprosił trener gości. Obaj panowie pozostawili sobie na drugą odsłonę tylko po jednej przerwie. W końcówce to Montpellier zbudowało sobie solidną zaliczkę do szatni (8:12).
Początek należał do Górników. Dwa trafienia z rzędu pozwoliły zniwelować połowę strat (10:12). Od tej pory gra toczyła się bramka za bramkę, nadal ze skromną przewagą zespołu z Francji. Górnik trzymał się blisko rywala, ale proste błędy spowodowały, że przyjezdni zdobyli dwie bramki z rzędu i ponownie osiągnęli cztery trafienia przewagi (17:21). Górnik na dwa trafienia odpowiedział jednym, a Montpellier zdobyło kolejne trzy bramki i osiągnęło największe - sześciobramkowe prowadzenie w tym meczu (18:24). Wtedy o ostatnią przerwę w tym mecz poprosił trener Strząbała.
Miejscowi w ekspresowym tempie rzucili się do odrabiania strat i na niespełna pięć minut przed końcem strata wynosiła już tylko trzy trafienia. W końcówce, mimo walecznej postawy zabrzan, jednak bardziej ograni na europejskiej arenie rywale potwierdzili swoją przewagę i ostatecznie zwyciężyli 27:23.
Górnik Zabrze - Montpellier 23:27 (8:12)
fot. Orlen Superliga/inf. prasowa