PGE Wybrzeże Gdańsk trzeci raz w sezonie wygrało po karnych

Rzuty karne w Gdańsku. PGE Wybrzeże pokonało Gwardię Opole i zapisało na swoim koncie dwa punkty.

PGE Wybrzeże i Gwardia to dwa zespoły, które w tym sezonie mają realne szanse, aby włączyć o walkę o czołowe miejsca w lidze. Przed pierwszym gwizdkiem opolanie mieli jeden punkt więcej i zajmowali trzecią lokatę w tabeli.

Na pierwsze trafienie w tym spotkaniu czekaliśmy do trzeciej minuty, gdy po bramce Antoniego Łangowskiego goście wyszli na prowadzenie. Odpowiedzieli jednak Nejc Zmavc i dwa razy Rafał Stępień. Gospodarze od tego momentu zaczęli budować przewagę. Początkowo prowadzili nieznacznie, ale im dłużej trwała pierwsza połowa, tym bardziej odskakiwali. PGE Wybrzeże odskoczyło nawet na sześć bramek, ale po pierwszej połowie wygrywało różnicą czterech goli.

Pięć minut po przerwie boisko z czerwoną kartką opuścił zawodnik opolan – Paweł Stempin. Później gdańszczanie odskoczyli na pięć trafień, jednak goście rzucili cztery gole z rzędu i kwadrans przed końcem „złapali” kontakt. Złą passę gospodarzy przerwał dopiero Damian Domagała, jednak dwa kolejne gole padły łupem Gwardii, która doprowadziła do remisu.

PGE Wybrzeże znów odskoczyło na dwa gole, ale szybko gwardziści odpowiedzieli trzema trafieniami i objęli prowadzenie. Do samego końca wygrywali opolanie, choć na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu do remisu doprowadził Stępień. Gwardia miała jeszcze okazję, aby rzucić bramkę na wagę zwycięstwa, ale nie udało jej się to. Do ostatecznego rozstrzygnięcia potrzebne były więc karne. W konkursie siódemek lepsi byli zawodnicy z Trójmiasta.

Co ciekawet, to był już trzeci raz w tym sezonie, gdy PGE Wybrzeże rozgrywało konkurs karnych. I trzecia wygrana.

PGE Wybrzeże Gdańsk – Gwardia Opole 27:27 (15:11), po karnych 4:3

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa