2024-09-18 22:19:59
Jan Feliszek
Klęska Industrii z Nantes, świetni Biosca i Rivera
Po zwycięstwie nad Zagrzebiem kielczan czekał pierwszy wyjazd w tej edycji Ligi Mistrzów. Wicemistrzowie Polski udali się w bardzo okrojonym składzie do Francji, gdzie zmierzyli się z tamtejszym Nantes. Gospodarze liczyli na pierwszą zdobycz punktowa w europejskiej elicie, po tym, jak musieli uznać wyższość Aalborga w pierwszej serii gier.
Kielczanie od początku spotkania zastosowali wariant gry na dwa koła, z często wbiegającym drugim zawodnikiem z pozycji skrzydłowego. Na początku nie przynosiło to wielu korzyści, a gra toczyła się w charakterze bramka za bramkę. Po siedmiu minutach gry gospodarze objęli dwubramkowe prowadzenie (4:2), a autorem wszystkich trafień dla Nantes był Valero Rivera, trzy trafienia zdobył, skutecznie egzekwując rzuty karne. Po kieleckiej stronie obie bramki należały do Igora Karacica. W 17. minucie przewaga gospodarzy wynosiła już pięć bramek (9:4) i właśnie wtedy reagować postanowił Talant Dujszebajew, bo jego zespół źle wyglądał na tle rozpędzonego rywala. Ciężko przychodziło zdobywanie bramek w tym spotkaniu drużynie z Kielc. W 25. minucie o czas poprosił trener gospodarzy przy wyniku 10:6 na korzyść jego zespołu. Szybkie dwa trafienia Cezarego Surgiela pozwoliły zespołowi z Kielc zmniejszyć straty i na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 13:10 na korzyść gospodarzy.
Początek drugiej połowy należał do przyjezdnych, którzy rzucili dwie pierwsze bramki i złapali kontakt z rywalem (13:12). Bardzo dobrze w drugą połowę wszedł Sandro Mestric, a jego interwencje pozwoliły partnerom w 40. minucie doprowadzić do remisu (14:14). Kielczanie we Francji mieli dwa wielkie problemy. Pierwszym z nich były rzuty karne, które wykorzystali tylko dwa w sześciu próbach, a drugi to osoba Valero Rivery, który w 42. minucie miał osiem trafień w ośmiu próbach. Jakby kłopotów było mało, rywale znów odskoczyli na trzy bramki (17:14). Raz po raz w bramce Nantes interweniował Nacho Biosca, który niejednokrotnie pobudzał francuską publiczność. Gospodarze z minuty na minutę rozpędzali się coraz bardziej. W 48. minucie prowadzili 20:15. Przewaga rosła, a przyjezdni nie mieli sposobu jak pokonać kapitalnie dysponowanego bramkarza Nantes. Przy wyniku 22:16 o czas poprosił trener Dujszebajew, by jeszcze spróbować pobudzić swój zespół. Nie można odmówić Industrii woli walki, ale to kolejne spotkanie, w którym wicemistrzowie Polski są bardzo nieskuteczni. W końcówce przyjezdni jeszcz niwelowali straty do rywala, ale zabrakło czasu, by postarać się o pozytywny rezultat.
Nantes-Industria Kielce 23:20 (13:10)
Tweet