2024-09-07
18:00:00

27:23



Zobacz więcej
2024-09-04
18:00:00

30:30
3:4


Zobacz więcej
2024-09-04
20:30:00

35:14



Zobacz więcej
2024-09-04
20:00:00

22:26



Zobacz więcej
2024-09-04
18:00:00

42:33



Zobacz więcej
2024-09-04
18:00:00

32:31



Zobacz więcej
2024-09-05
20:30:00

34:34
8:7


Zobacz więcej
2024-09-14
16:00:00

37:31



Zobacz więcej
2024-09-14
18:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-14
18:00:00

28:27



Zobacz więcej
2024-09-14
18:00:00

37:33



Zobacz więcej
2024-09-15
12:30:00

28:36



Zobacz więcej
2024-09-15
16:00:00

27:34



Zobacz więcej
2024-09-16
20:30:00

36:32



Zobacz więcej
2024-09-21
16:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-21
16:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-21
18:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-21
15:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-21
16:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-22
16:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-23
20:30:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-07

27:23



Zobacz więcej
2024-09-04

30:30
3:4


Zobacz więcej
2024-09-04

32:31



Zobacz więcej
2024-09-05

34:34
8:7


Zobacz więcej
2024-09-14

37:33



Zobacz więcej
2024-09-15

28:36



Zobacz więcej
2024-09-21

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-21

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-23

0:0
0:0


Zobacz więcej



2024-09-05 22:31:45
Dominik Gruchała

RN Löwen ogrywa THW Kiel w hicie pierwszej kolejki Bundesligi

Najwyższa klasa rozgrywkowa w Niemczech wróciła z przytupem. Już na inaugurację doszło do szlagierowego starcia pomiędzy Lwami z Mannheim a Zebrami z Kilonii. Górą w tym pojedynku byli szczypiorniści Rhein-Neckar, którzy zwyciężyli we własnej hali 32:27.

W normalnych okolicznościach za faworyta uchodziłby zespół THW, jednak problemy kadrowe kilończyków mocno komplikowały im start sezonu. Z kontuzjami zmagają się m.in. Harald Reinkind, Mykola Bilyk czy Elias Ellefsen a Skipagotu. Trener Filip Jicha potyczkę z Rhein-Neckar Löwen określał mianem dużego wyzwania, zaznaczając fakt, że rywale dokonali kilku ciekawych wzmocnień w okresie przygotowawczym (do Lwów dołączył m.in. Sebastian Heymann i Ivan Martinović). Jak się później okazało, jego obawy były jak najbardziej słuszne. 

Już od początku bramki przyjezdnych strzegł Andreas Wolff, który po pięciu latach spędzonych w Kielcach wrócił do Kilonii. Niestety otwarcie fatalnie ułożyło się dla niego i jego kolegów. W pierwszej minucie czerwoną kartkę zobaczył Patrick Wiencek, niwecząc założenia taktyczne czeskiego szkoleniowca THW. 

Osłabienie rywali wykorzystali gospodarze, szybko budując dwubramkową przewagę. Goście wrócili do gry w 8. minucie, najpierw doprowadzając do remisu (4:4), a później wychodząc na czele (4:5). Sporą zasługę w tym wyczynie miał wspomniany Wolff, który zanotował kilka efektownych interwencji. Zebry poszły za ciosem i odjechały miejscowym (4:7). Ulubieńcy SAP Areny wzięli się za odrabianie strat i trudno było odmówić im ambicji. Wyrównanie przyszło w 17. minucie (9:9). Chociaż w pewnym momencie Lwy wygrywały nawet trzema bramkami (13:10), to do przerwy przeciwnicy nadrobili zaległości (14:14). 

Wynik na początku drugiej odsłony obudził się za sprawą skutecznego rzutu przyjezdnych. Jednak kolejne minuty toczyły się już pod dyktando gospodarzy. Wkrótce odskoczyli oni na trzy trafienia (21:18), z czasem powiększając przewagę (25:21). W ostatnim kwadransie kilończycy pomimo usilnych prób nie zdołali odwrócić losów rywalizacji. Miejscowi zwyciężyli 32:27.

Rhein-Neckar Löwen – THW Kiel 32:27 (14:14)

Fot. Patryk Ptak