2024-09-07
18:00:00

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-07

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej



2024-09-04 19:54:43
Jan Feliszek

Horror w Lubinie, młody bramkarz bohaterem

W drugiej kolejce Orlen Superligi do Lubina przyjechał Górnik podrażniony porażką w pierwszej serii. Miejscowi chcieli zainaugurować granie we własnej hali od zwycięstwa.

Od początku tempo tego spotkania było bardzo wysokie. Zaledwie po upływie trzech minut gry oba zespoły miały na swoim koncie po trzy trafienia. Pierwsi dwubramkowe prowadzenie osiągnęli lubinianie (5:3), ale w natychmiastowy sposób odpowiedział autor czterech pierwszych trafień dla Górnika Taras Minotsky.

Źle w grze obronnej wyglądał Górnik i w ósmej minucie gospodarze prowadzili już 8:5. Chwile później Paweł Krawczyk ograł na zwodzie Pawła Krupę, a zawodnik Zagłębia uderzył rywala w twarz, za co zdaniem arbitrów zasłużył na czerwoną kartkę. Ta sytuacja nie zmieniła bardzo dobrej gry gospodarzy, a przyjezdni z każdą kolejną akcją mieli coraz większe problemy w tym meczu. W 12. minucie bramkę na 10:6 rzucił był gracz Górnika Paweł Dudkowski, wykorzystując podwójne osłabienie zawodników z Zabrza.

Na domiar złego kilkadziesiąt sekund później goście popełnili błąd zmiany, przez co stracili piłkę, a w obronie musieli sobie radzić trzech na sześciu. Jakby ktoś myślał, że gorzej być nie może, to zabrzanie udowodnili, że jednak może. Czwartą karę obejrzał Taras Minotsky i brązowy medalista ubiegłego sezonu miał w polu dwóch zawodników. Miedziowi skrzętnie skorzystali ze sporej liczebnej przewagi i odskoczyli na siedem trafień 13:6.

Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy na boisku przebywało za dużo zawodników Zagłębia, co skutkowało karą dwuminutową dla jednego z gospodarzy. Powodów do zmartwień jednak nie było, bo gospodarze nadal utrzymywali wysoką przewagę (17:10). Do przerwy oba zespoły dorzuciły po dwie bramki, co powodowało, że po 30 minutach mieliśmy sporą niespodziankę na Dolnym Śląsku.Pierwsze kilka minut drugiej połowy to drobna korekta wyniku ze strony Górnika, ale lubinianie mieli tak wysoką przewagę, że kontrolowali przebieg wydarzeń. W 40. minucie zabrzanie zmniejszyli straty do czterech trafień (23:19). Na niespełna kwadrans przed końcem z przewagi Zagłębia zostały zaledwie dwa trafienia, a Górnicy rozpędzali się z każda kolejną akcją.

W 49. Minucie stało się to, co jeszcze chwilę wcześniej wydawało się niemożliwe. Górnik doprowadził do wyrównania (25:25) i wyraźnie zgłosił chęć na pierwsze trzy punkty w tym sezonie. Na pięć minut przed zakończeniem meczu podopieczni trenera Strząbały wyszli na upragnione prowadzenie (26:27). Półtorej minuty później ta przewaga wynosiła już trzy trafienia (26:29).

Górnik na minutę z haczykiem do końca prowadziłi w Lubinie 28:31. Na trzy sekundy przed końcem meczu młody bramkarz Zagłębia Miłosz Krukiewicz rzutem przez całe boisko dał wygraną swojemu zespołowi. Miedziowi rzucili cztery bramki z rzędu w lekko ponad minutę, z czego aż trzy z nich do pustej bramki i to właśnie zawodnicy z Dolnego Śląska po dramatycznej końcówce świętowali zwycięstwo.

Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze 32:31 (17:10)

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa