2024-09-07
18:00:00

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-07

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej



2024-09-01 14:46:49
Michał Wołowicz

Siedemnaście minut bez bramki, ale ostatecznie Gwardia zabrała punkty do Opola

Dużo emocji i walka o punkty do ostatnich minut - tak można określić pojedynek Ślaska Wrocław i Gwardii Opole. Poziom, jak to bywa w spotkaniach pierwszej serii rozgrywek, mocno falował, ale zespoły zaprezentowały ciekawe widowisko. Gwardia lepiej prezentowała się w pierwszej połowie meczu, następnie złapała potężny zastój, kiedy przez 17 minut nie potrafiła zdobyć bramki, ale otrząsnęła się w porę i zgarnęła pierwsze trzy punkty w nowym sezonie. Śląsk z kolei mimo zaprzepasczonej szansy na zwycięstwo pokazał, że nie będzie wcale łatwym rywalem, zwłaszcza we własnej hali.

Beniaminek ORLEN Superligi rozpoczął rywalizację o punkty 1 września o 12:30 podejmując we wrocławski hali Orbita Gwardię Opole. Śląsk wrócił na najwyższy poziom rozgrywkowy po ośmiu latach z ciekawym planem na siebie. Już w zeszłym sezonie do zespołu dołączyło kilku zawodników z doświadczeniem w Superlidze, a to grono jeszcze powiększyło się po awansie. Tym samym kadra Śląska na starcie obecnych rozgrywek stanowi połączenie solidnych ligowców i młodych, ambitnych zawodników.

Gospodarze dobrze rozpoczęli mecz. Pierwszą bramkę dla wrocławian zdobył znany z gry w Gwardii Wiktor Kawka, a w piątej minucie Śląsk prowadził 3-1. Sprawy w swoje ręce postanowił wziąć jednak Piotr Jędraszczyk, a jego trzy bramki z rzędu pozwoliły Gwardii wyjść na prowadzenie i zbudować przewagę, która w pewnym momencie sięgnęła czterech bramek. W bramce gości świetnie spisywał się Jakub Ałaj, a rywale szybko złapali kilka kar dwuminutowych. W pierwszej połowie otrzymali aż sześć wykluczeń, jednocześnie zaliczając siedem strat co mocno komplikowało ich sytuację.

Gwardia zbudowała solidną zaliczkę, ale przerwa na żądanie trenera Koprowskiego pozwoliła gospodarzom wrócić na dobre tory. Kluczem okazało się wprowadzenie mierzącego dwa metry i siedem centymetrów Pawła Salacza. Obrotowy, który kilka sezonów reprezentował na parkietach Superligi barwy Wybrzeża Gdańsk sprawiał ogromne problemy defensywie gości. Ustawiając się na niższych rywalach zdobywał przewagę i niemal każde podanie zamieniał na bramkę, rzut karny, bądź wykluczenie rywali. Dobry fragment pozwolił Śląskowi zmniejszyć stratę do dwóch bramek, ale w ostatniej minucie dwie szybkie bramki Gwardii sprawiły, że przewaga znowu się powiększyła.

Śląsk z dobrym nastawieniem rozpoczął drugą połowę spotkania. Co prawda pierwszą bramkę po przerwie zdobył nowy obrotowy Gwardii, Admir Peldija, ale kolejne minuty należały do gospodarzy. Dobrą serię zaczął Wiktor Kawka, w kolejnej akcji karnego obronił Małecki, dalej dwa razy trafił Nastaj, karnego na bramkę zamienił Cegłowski, a w 38. minucie do wyrównania doprowadził Salacz.

Gwardia nie potrafiła zdobyć bramki przez dziewięć minut, ale w okolicach 40. minuty poprawili w końcu grę w defensywie, przez co Śląsk w kilku kolejnych akcjach nie mógł wykorzystać szansy na objęcie prowadzenia. Ze znakomitej strony prezentowali się obaj bramkarze. Zarówno Dudek, jak i Ałaj bronili przez większość meczu ze skutecznością powyżej czterdziestu procent.

W końcu Śląskowi udało się przełamać niemoc w ataku i na prowadzenie wyprowadził ich jeden z ważniejszych zawodników w ubiegłorocznym awansie, Krzysztof Gądek. Natomiast licznik minut bez bramki gości cały czas bił przekraczając piętnaście minut. Taki przestój zdarza się na poziomie ORLEN Superligi niezwykle rzadko, w tym przypadku pozwolił beniaminkowi wrócić do meczu, a nawet wyjść na prowadzenie, ale bardziej doświadczony zespół z pewnością byłby w stanie zamknąć mecz przy tak słabym fragmencie gry rywali.

W przypadku tego meczu tak się nie stało, bo kiedy zespół trenera Jureckiego w końcu przełamał niemoc za sprawą bramki Mateusza Wojdana Śląsk prowadził tylko jedną bramką. Dodatkowo chwilę później z podejrzeniem urazu parkiet opuścił znakomicie prezentujący się tego dnia Dudek, którego między słupkami zastąpił Małecki. W ostatnich minutach mogliśmy oglądać emocjonującą walkę bramka za bramkę. Po trafieniach Wojdana i Widomskiego oraz przede wszystkim dobrej pracy w defensywie goście na minutę przed końcem wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Bramkę kontaktową po akcji rozpisanej przez trenera Koprowskiego zdobył Kacper Majewski, ale w ostatnich fragmentach meczu nie byli w stanie doprowadzić do remisu.

WKS Śląsk Wrocław - Gwardia Opole 20:22 (9:14)

Śląsk: Dudek (42%), Małecki (40%) - Mucha 3, Kawka 3, Salacz 3, Majewski 2, Cegłowski 2, Jankowski 2, Gądek 2, Nastaj 2, Ciepielik 1, Kornecki,,

Gwardia: Ałaj (43%), Malcher - Jendryca 6, Wojdan 5, Jędraszczyk 5, Widomski 3, Pelidija 2, Sosna 1, Łangowski, Luksa, Stempin, Kamiński, Wrzesiński, Aksamit, Zawadzki.

fot. Orlen Superliga/inf. prasowa