
2024-08-07 15:37:57
Wojciech Staniec
Francja wypuściła półfinał z rąk. Dogrywka i wielki awans Niemców
Drugi ćwierćfinał i druga dogrywka. Po szalonym meczu gospodarze Igrzysk Olimpijskich Francuzi odpadają z turnieju po porażce z Niemcami.
Niemcy, którzy wygrali swoją grupę, mogli mówić o sporym pechu. Trafiali oni na czwartą ekipę z drugiej grupy, a tym zespołem była Francja, a więc gospodarz Igrzysk Olimpijskich i złoty medalista z Tokio. Trójkolorowi zagrali kiepsko w fazie grupowej, jeszcze w ostatniej kolejce istniało zagrożenie, że nie wyjdą z niej. Ostatecznie zajęli czwarte miejsce i mogli rywalizować w ćwierćfinale.
Faza pucharowa rozgrywana jest w Lille, na stadionie, który został przystosowany do sportów halowych. Arena wypełniła się do ostatniego miejsca i Francuzi mogli czuć wsparcie swoich kibiców.
Co prawda po trafieniach Elohima Prandiego Francja prowadziła 1:0 i 2:1, to trzy kolejne trafienie zanotowali Niemcy, którzy odskoczyli na dwa gole. Jednak po dwóch trafieniach z koła Nicolasa Tournata był remis. Trójkolorowi rozpędzali się dość szybko, trener Alfred Gislason zdecydował się na zmianę w bramce, gdzie w miejsce Andreasa Wolffa pojawił się David Spath, a gdy po kwadransie jego ekipa przegrywała różnicą trzech trafień poprosił o czas. I właśnie dzięki młodemu golkiperowi Niemcy pozostawali w grze, a przewaga rywali nie urosła wyżej. Francuzi grali dobrze i wygrywali już nawet różnicą pięciu trafień, a po pierwszej połowie byli lepsi o trzy oczka.
Lepiej początku drugiej połowy Francuzi nie mogli sobie wyobrazić, po trzech szybkich bramkach odskoczyli na sześć trafień. Jednak to nie był koniec emocji, bo Niemcy wykorzystali grę w przewadze i przegrywali już tylko 19:21. Kolejne akcje to wymiana ciosów, aż w końcu kwadrans przed końcem Niemcy rzucili bramkę kontaktową, a chwilę później wyrównał Julian Koester.
Gra Francji totalnie się posypała, Niemcy w końcu objęli prowadzenie. Trójkolorowi od 44. do 52. minuty nie mogli rzucić bramki i ich złą passę przełamał dopiero z karnego Hugo Descat. Później jednak znów dał o sobie znać Vincent Gerard, który zaczął bronić wybornie. Dwie minuty przed końcem Francuzi odskoczyli na dwa gole. O czas poprosił trener Gislson i po wznowieniu gry jego ekipa atakowała siódemką w polu.
Niemcy wywalczyli karnego, Uscins pokonał Gerarda. Odpowiedział Mem, Niemcy długo atakowali, czas im uciekał. Udało im się wywalczyć karnego i karę dwóch minut. Uscins znów ograł Gerarda. Francuzi jednak nie śpieszyli się ze wznawianiem gry. O czas poprosił jeszcze ich trener. Jednak po wznowieniu fatalnie podawał Mem, a gola rzucił Uscins. Rozgrywający mógł zrobić z piłką niemal wszystko, nawet wyrzucić ją na trybuny, podjął jednak najgorszą możliwą decyzję. Arbitrzy jeszcze sprawdzali, czy bramka padła w regulaminowym czasie gry. Potrzebna była dogrywka.
W dogrywce działo się sporo, sędziowie korzystali z wideoweryfikacji. Jednak nikomu nie udawało się zbudować większej przewagi. Dziesięć sekund przed końcem przed końcem Niemcy mieli piłkę na awans, na rzut zdecydował się Uscins i dał Niemcom awans.
Niemcy – Francja 35:34 (14:17, 29:29)
fot. Mateusz Kaleta
Tweet