2023-11-30 23:39:21
Tomasz Brzozowski
Emocje w Veszprem i Kilonii - znakomita forma bramkarzy
Kolejna kolejka Ligi Mistrzów za nami. Czwartkowa seria spotkań minęła pod znakiem wyjątkowo ciekawych spotkań i sporych emocji. W meczu na szczycie Barca zrewanżowała się Veszprem, THW Kiel pokonało ambitnie walczące PSG, a Magdeburg po niemrawym początku przejął kontrolę nad spotkaniem i pokonał we własnej hali Montpellier.
Bramka na 10 sekund przed końcem dała Barcelonie zwycięstwo w niezwykle prestiżowym pojedynku z Telekomem Veszprem. Katalończycy tym samym zrewanżowali się rywalom za porażkę w pierwszej rundzie. Dzisiaj główni kandydaci do turnieju Final Four Ligi Mistrzów stoczyli wyjątkowo emocjonujące widowisko, w którym przez całe 60. minut mogliśmy oglądać wyrównaną rywalizację. Bramkę dającą zwycięstwo zdobył Dika Mem, ale nawet ważniejsze dla końcowego wyniku były znakomite interwencje Gonzalo Pereza de Vargasa w ostatnich, decydujących minutach. Ostatecznie hiszpański bramkarz odbijał rzuty rywali ze skutecznością 42%.
Po stronie Veszprem kroku golkiperowi gości próbował dotrzymywać Rodrigo Corrales notując 13 skutecznych interwencji, wielokrotnie utrzymując swój zespół w grze o punkty. Najskuteczniejszy w ofensywie po stronie węgrów był z kolei Nedim Remili, chociaż francuzowi brakowało skuteczności. Do zdobycia 6 bramek były zawodnik Industrii Kielce potrzebował aż 15 rzutów, w decydujących momentach meczu przegrywając rywalizację z Perezem de Vargasem. Barcelona aktualnie lideruje Grupie B, jedynej porażki doznając w pierwszym meczu z Telekomem. Veszprem z kolei przegrało drugi mecz w tym sezonie spadając na trzecie miejsce na rzecz Magdeburga.
Telekom Veszprem - Barca 30:31 (15:17)
Veszprem: Corrales (32%), Biosca, Nagy - Remili 6, Fabregas 5, Kosorotov 4, Marguc 3, Mahe 3, Casado 3, Descat 2, Sandell 2, Pechmalbec 2, Fathy Omar, Nilsson, Elisson, Ligetvari.
Barca: Perez de Vargas (42%), Nielsen (20%) - Gomez 8, Richardson 5, Brad 6, Mem 4, Carlsbogard 3, Arino 3, N’guessan 1, Inoue 1, Cikusa i Jelicic 1, Valera, Gallego, Wanne, Goncalves dos Santos, Zarzuela.
Równie wyrównany pojedynek mieliśmy w meczu Grupy A, w którym THW Kiel podejmowało PSG. Początkowo przebieg rywalizacji nie był jednak tak emocjonujący jak w Veszprem. THW szybko objęło wysokie prowadzenie 5:0 (Duvnjak x2, Ekberg, Ellefsen a Skipagotu, Pekeler) od razu ustawiając ton pojedynku. Paryżanie w końcu odblokowali się po trafieniu Sole Sali, w kolejnych minutach zmniejszając dystans do dwóch bramek, ale cały czas musieli poświęcać energię na gonienie wyniku. A każdy, nawet najmniejszy błąd czy niewykorzystana sytuacja były karcone przez gospodarzy.
Na przerwę THW schodziło z pięciobramkowym prowadzeniem, ale drugą część rozpoczęła kolejna pogoń gości. W 35. minucie bramkę kontaktową zdobył Nikola Karabatić, chwilę później paryżanie prowadzili nawet 18:20, ale nie potrafili utrzymać takiej przewagi przez dłuższy czas. Na kwadrans przed końcem zespoły wróciły do wyniku remisowego, a tym razem taki stan rzeczy przełamali gospodarze. W 57. minucie trafił Bilyk, a kilkadziesiąt sekund później przewagę do dwóch bramek podwyższył Dahmke i ostatnie fragmenty meczu przebiegły już pod dyktando aktualnych liderów Grupy A.
THW Kiel - Paris Saint-Germain 26:24 (15:10)
THW: Bellahcene (49%), Mrkva (50%) - Ekberg 5, Bilyk 4, Ellefsen a Skipagotu 4, Johansson 3, Duvnjak 2, Oeverby 2, Dahmke 2, Pekeler 2, Wiencek 1, Gurbindo 1, Ehrig, Landin, Pabst, Wallinius.
PSG: Palicka (38%), Green - Grebille 6, Prandi 4, Balaguer 3, Karabatic 3, Mathe 2, Karabatic 2, Steins 1, Sole Sala 1, Toenesen 1, Holm 1, Marchan, Ntanzi, Keita, Peleka.
Mecz Magdeburga z Montpellier mógłby być prezentacją formy obrońców tytułu w sezonie 2023/24 Ligi Mistrzów. Słaby start, dłuższa chwila na rozkręcenie się, ale kiedy już ruszyli z meczu na mecz i minuty na minutę prezentowali się coraz lepiej. Czwartkowy pojedynek otworzył Monte dos Santos w pierwszych minutach będąc jedną z głównych ofensywnych broni zespołu Montpellier. Francuski zespół do 23. minuty utrzymywał się na niewysokim, jednobramkowym prowadzeniu, ale już końcówka pierwszej połowy należała do gospodarzy. W ostatnich siedmiu minutach Montpellier zdobyło tylko jedną bramkę pozwalając Magdeburgowi wyjść na trzybramkowe prowadzenie.
Druga połowa to już kontrola meczu ze strony niemieckiego zespołu. Gospodarze nie forsowali specjalnie tempa, ale uważnie pilnowali wyniku utrzymując dystans na poziomie około pięciu bramek. Bez wątpienia na uznanie zasługiwała praca w obronie zawodników z Magdeburga, co z resztą nie mogło być żadnym zaskoczeniem, bo ubiegłoroczni triumfatorzy Ligi Mistrzów w tym sezonie są w absolutnej czołówce najlepiej broniących zespołów fazy grupowej.
SC Magdeburg - Montpellier HB 28:24 (14:11)
Magdeburg: Portner (29%), Hernandez (25%) - Smarason 8, Magnusson 4, Claar 3, Mertens 3, Jensen 3, Petterson 2, Lagergren 2, Bergendahl 2, Hornke 1, Meister, Chrapkowski, Musche, O’Sullivan.
Montpellier: Bolzinger (32%), Desbonnet - Karlsson 4, Simonet 4, pełłaś 4, Monte Dos Santos 4, Villeminot 3, Lenne 2, Panic 1, Portę 1, NAcinovic 1, Fernandez, Lenne, Prat, Konan, Berthier.
Tweet