2024-09-07
18:00:00

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-07

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej



2023-09-11 21:33:45
Eryk Świrkula

Niespodziewany lider tabeli! THW Kiel przegrało drugi mecz z rzędu

Ciekawie działo się podczas czwartej kolejki Bundesligi. Najlepsza liga świata po raz kolejny udowodniła swoją nieprzewidywalność i dostarczyła wiele emocji

MT Melsungen – THW Kiel 35:30 (13:13)

MT Melsungen to finansowy gigant co roku pozyskujący klasowych zawodników marząc o stałym osiedleniu się w ligowym topie. Ostatnie lata spędzili w okolicach 8. miejsca w tabeli i stali się swego rodzaju handballowym memem – tak jak Veszprem nie wygra Ligi Mistrzów, tak Melsungen nie wyjdzie z ligowej „przeciętności”. Jednak początek sezonu klub Adama Morawskiego notuje doskonały. Byli górą w każdym z czterech meczów, w tym z zawsze groźnym Lipskiem i, co najważniejsze, z aktualnymi mistrzami Niemiec. Wraz z Füchse Berlin są aktualnymi liderami tabeli.

Od samego początku pierwszej połowy oba zespoły szły łeb w łeb. Mecz trafieniem otworzył sprowadzony do Melsungen przed sezonem Eric Balenciaga. Hiszpan świetnie wpasował się w układankę trenera Parrondo i w całym spotkaniu nie tylko rzucił 4 bramki, przede wszystkim jako środkowy z powodzeniem reżyserował grę swojego zespołu. Z jego zagrań najlepiej skorzystali Elvar Örn Jonsson i Ivan Martinovic, autorzy kolejno 9 i 8 trafień. W drugiej połowie goście zaczęli odjeżdżać Kilończykom, w pewnym momencie prowadząc nawet 28:20! Jednak dobre występy Nikoli Bylika i Erica Johanssona, a także potrójna kara dla Melsungen w okolicach 53. minuty, wystarczyły na zaledwie minimalne zniwelowanie strat. Pojedynek zakończył się wynikiem 35:30. 

Jest to dopiero drugi raz w historii, kiedy MT Melsungen wygrało z THW Kiel na wyjeździe. Ostatni raz miało to miejsce w 2012 roku.

TSV Hannover-Burgdorf - Rhein-Neckar Löwen 34:29 (15:13)

Drugą, choć zdecydowanie mniejszą niespodzianką tej kolejki był mecz pomiędzy Hannoverem, a RNL. Lwy wygrały sześć ostatnich spotkań pomiędzy tymi drużynami i przed tym meczem stawiano ich w roli faworytów.

Podobnie jak w meczu MT Melsungen z THW Kiel, pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Oba zespoły rzucały niemal bramka za bramkę i żaden z nich nie mógł wyjść na znaczące prowadzenie. Ostatecznie dzięki dwóm trafieniom Vincenta Büchnera w końcówce, pierwsza część meczu zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 15:13. Bardzo dobry mecz notował znajdujący się w solidnej formie Juri Knorr. Młody reprezentant Niemiec był drugim strzelcem swojej drużyny (zaraz za Niclasem Kirkelokke, 7 trafień) z sześcioma bramkami na koncie. Lepsze wejście w drugą połowę zaliczyli jednak Hannoverczycy, którzy za sprawą środkowego Edvardssona zwiększyli prowadzenie do czterech bramek przewagi. W końcówce meczu trafienia Juriego Knorra pozwalały jeszcze gościom marzyć o zwycięstwie, ale swoją piątą bramkę rzucił wypożyczony z Kielc Branko Vujović, a wygraną podkreślił Simon Gade. Końcowy wynik wynosił 35:29.

SG Flensburg-Handewitt – TBV Lemgo Lippe 31:31 (16:14)

Na zakończenie kolejki otrzymaliśmy prawdziwy thriller. Pomimo tego, że dla Flensburczyków był to mecz wyjazdowy, byli oni faworytami starcia z ósmą drużyną poprzedniego sezonu. Ku zaskoczeniu wszystkich zespół z Lemgo postawił się lepiej notowanemu rywalowi i wyszarpał remis. Mecz rozkręcał się dość powoli jak na niemieckie standardy. Wynik w trzeciej minucie otworzył Johannes Golla, by po zaledwie kilkudziesięciu sekundach podwyższyć go na 2:0. Gospodarze nie pozostawali dłużni i dzięki trafieniom Samuela Zehndera (7/9 w całym meczu) zremisowali, a następnie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Przebieg spotkania i tym razem był zacięty. Niesione głośnym dopingiem kibiców Lemgo często wykorzystywało wariant gry 7 na 6, co przynosiło zamierzone skutki. Pierwsza połowa zakończyła się jednak prowadzeniem gości. Swoimi bramkami w głównej mierze przyczynił się do tego Lasse Kjaer Moller. Druga część spotkania rozpoczęła się od szybkich trafień Pytlicka i Jakobsena. Wynik na tablicy wynosił 20:16 dla Wikingów. Wtedy gospodarze zaczęli prawdziwą gonitwę. Kolejne bramki dokładali Zehnder i Versteijnen (najlepszy strzelec swojej drużyny, aż 10 bramek na 13 prób). Pod koniec 54. minuty czerwoną kartkę otrzymał Frederik Simak i od tej pory gospodarze niemal nieprzerwanie grali w osłabieniu. Zaledwie dwadzieścia osiem sekund przed końcem meczu, na prowadzenie 31:30 wyszło TBV Lemgo po bramce obrotowego Leosa Petrovskiego. Trener Nicolej Krickau wziął czas, po którym to Lukas Jorgensen efektowym lobem nad bramkarzem doprowadził do wyrównania.

To już druga w tym sezonie strata punktów pretendentów do tytułu mistrzowskiego. W drugiej kolejce przegrali oni z SC Magdeburgiem.

Komplet pozostałych wyników czwartej kolejki Bundesligi

HBW Balingen-Weilstetten – HC Erlangen 25:27 (14:16)

FRISCH AUF! Göppingen – Vfl Gummersbach 32:29 (15:13)

SC Magdeburg – Handball Sport Verein Hamburg 35:24 (13:13)

SC DHfK Leipzig – HSG Wetzlar 36:30 (18:13)

Bergischer HC – Füchse Berlin 30:34 (12:17)

TVB Stuttgart – ThSV Eisenach 28:22 (13:11)