2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-30
12:30:00

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30
18:00:00

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

32:33



Zobacz więcej
2025-03-31
20:30:00

32:33



Zobacz więcej
2025-04-04
18:00:00

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05
18:00:00

29:43



Zobacz więcej
2025-04-05
16:00:00

29:21



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

24:30



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

33:28



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:43



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:21



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

29:35



Zobacz więcej
2025-04-06
16:00:00

24:30



Zobacz więcej
2025-04-06
12:30:00

29:35



Zobacz więcej
2025-04-07
20:30:00

33:28



Zobacz więcej
2025-03-30

31:28



Zobacz więcej
2025-03-30

33:26



Zobacz więcej
2025-03-31

32:33



Zobacz więcej
2025-04-04

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05

24:30



Zobacz więcej
2025-04-05

22:42



Zobacz więcej
2025-04-05

36:33



Zobacz więcej
2025-04-05

29:35



Zobacz więcej



2023-05-22 12:28:16
Wojciech Staniec

Arkadiusz Moryto: To był ciężki mecz, każdy chciał wygrać mistrza

Barlinek Industria Kielce sięgnęła po mistrzostwo Polski. W wielkim finale PGNiG Superligi pokonała Orlen Wisłę Płock.

Po meczu Arkadiusz Moryto był mocno wycieńczony. - Jestem bardzo zmęczony, jeszcze ta feta teraz - śmiał się skrzydłowy. -  Jestem wykończony, ale jeszcze bardziej szczęśliwy. Bardzo się cieszymy z mistrzostwa Polski - mówił. Kielczanie dobrze weszli w mecz, długo mieli wynik, który dawał im złoto, ale w końcówce Orlen Wisła odrobiła straty. Co się stało? - Graliśmy o mistrza, jak do tego doszło nie wiem - jak to mówi piosenka. Ciężki mecz, każdy chciał wygrać mistrza, stąd taka końcówka - przyznał.

Z powodu przepisu o dwóch Polakach na boisku w meczach PGNiG Superligi Arkadiusz Moryto musiał spędził całe spotkanie na boisku, a trener Talant Dujszebajew nie mógł skorzystać z usług Benoita Kounkouda. To dodatkowo spotęgowało zmęczenie. - Tym bardziej, że jeszcze trzy dni temu graliśmy z Veszprem. Było ciężko, ale jak się gra takie spotkanie, to nie ma wymówek - nie krył Moryto.

Moryto po końcowym gwizdku dostał Gladiatora dla najlepszego zawodnika i skrzydłowego sezonu. - Na pewno, ale to nic by nie znaczyło, gdybyśmy nie wygrali mistrzostwa i tego meczu. Jeśli miałbym nie wygrać żadnej nagrody, a zdobyć złoto to brałbym to w ciemno - powiedział szczerze.