Ambitna postawa beniaminka w Orlen Arenie, ale Nafciarze pewnie wygrali

Sześciobramkowe zwycięstwo nad Arged KPR Ostrovią Ostrów Wielkopolski odniosła Orlen Wisła Płock.

Murowanym faworytem tego spotkania była Orlen Wisła, dla Nafciarzy był to ostatni mecz PGNiG Superligi w Orlen Arenie. Płocczanie zagrają w domu jeszcze tylko raz, ale już w Lidze Mistrzów z SC Magdeburgiem. Gospodarze wiedzieli, że jeżeli pokonają Arged KPR Ostrovię Ostrów Wielkopolski do finałowego meczu PGNiG Superligi z Barlinek Industrią Kielce przystąpią w roli niepokonanych.

Jednak beniaminek z Ostrowa Wielkopolskiego od początku meczu w Orlen Arenie stawiał dzielnie czoła Nafciarzom. W pewnym momencie goście kilka razy prowadzili. Dopiero pod koniec pierwszej połowy Orlen Wisła odskoczyła na cztery bramki, jednak po trafieniach Przemysława Urbaniaka i Mikołaja Przybylskiego przyjezdni przed przerwą zniwelowali straty do dwóch trafień.

Po przerwie nadal przewagę 2-3 bramek mieli płocczanie. Arged KPR Ostrovia zmniejszyła straty do jednego trafienia, ale później miała problemy ze skutecznością i w 49. minucie było 27:22 dla Orlen Wisły. Nafciarze utrzymali już przewagę do końca i cieszyli się z wygranej.

Jedyne co może martwić płockich kibiców po tym spotkaniu jest fakt, że w pierwszej połowie boisko musiał opuścić Tin Lucin. Widać było, że Chorwat miał opatrywany staw skokowy.

Orlen Wisła Płock - Arged KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 32:26 (18:16)

fot. PGNiG Superliga/inf. prasowa