2024-09-07
18:00:00

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05
00:00:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2024-09-07

27:23



Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-22

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-29

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-04-05

0:0
0:0


Zobacz więcej



2017-03-11 17:34:00
Wojciech Staniec

Osiem bramek z rzędu kluczowe. Vive drugie w grupie!

W drugiej połowie Vive przegrywało już trzema bramkami, a goście mieli kontrę, której jednak nie wykorzystali. Od tego momentu mistrzowie Polski rzucili osiem bramek z rzędu. Dzięki tej fantastycznej passie pokonali Meszkowa 35:27 i zajęli drugie miejsce w grupie. 

Tak jak w poprzednich meczach trener Tałant Dujszebajew nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Tobiasa Reichmanna i Mariusza Jurkiewicza. Meszkow przyjechał do Kielc bez Imana Jamaliego oraz Dimitrija Nikulenkau, który jest byłym zawodnikiem Vive. W składzie był za to inny ex-kielczanin Rastko Stojković. Serb został przyjęty w Hali Legionów bardzo ciepło.

Od początku spotkania nieznaczną przewagę mieli gospodarze. Kielczanie grali dobrze w ataku. Sporo problemów w defensywie sprawiali Rastko Stojković i Dainis Kristopans. Kibice "żółto-biało-niebieskich" mogli być jednak zadowoleni z postawy swoich podopiecznych. W pewnym momencie Vive prowadziło 14:11, a do tego kielczanie mieli kontrę, jednak podanie Zormana do Jachlewskiego było niedokładne. Chwilę później wróciły demony z poprzednich meczów Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski się zatrzymali, a Białorusini zaczęli odrabiać straty i po czterech bramkach z rzędu wygrywali 15:14.

Po wznowieniu gra Vive nie poprawiło swojej gry, a w 40. minucie Białorusini mieli już trzy bramki przewagi (22:19). Kolejne akcje były bardzo nerwowe. "Żółto-biało-niebiescy" długo szukali odpowiedniego rytmu. I w końcu znaleźli, w 46. minucie po trzech bramkarz z rzędu Vive doprowadziło do remisu po 24. Chwilę później było już 25:24 dla mistrzów Polski. Gdy w 40. minucie o czas poprosił Segrej Bebeshko Meszkow miał straconych sześć bramek z rzędu (później kielczanie dołożyli jeszcze dwa trafienia). 

Świetną zmianę w kieleckiej bramce dał Sławomir Szmal, który obronił wiele rzutów gości, w tym karne. Vive już tego zwycięstwo nie wypuściło i po świetnej drugiej połowie wygrało.

Vive Tauron Kielce - Meszkow Brześć 35:27 (15:16)

Vive Tauron: Szmal, Ivić - Jurecki 3, Walczak 2, Chrapkowski, Kus, Aguinagalde 5, Bielecki 7, Jachlewski 1, Strlek 4, Lijewski 4, Paczkowski 3, Zorman 1, Bombac 2, Djukić 3.

Meszkow: Pesić, Mijatović - Rutenka 1, Yashchanka, Babichev, Kulak 3, Kristopans 5, Yurnok 1, Stojković 6, Atman, Shumak, Vukić 1, Prodanović 2, Razgor 1, Ostrushko 5, Shylovich 2.