Krok od sensacji! Faworyt wygrywa po bramce w samej końcówce

Azoty Puławy od wielu sezonów biją się o najlepszą trójkę w polskiej lidze. Ekipa Michała Jureckiego miała zanotować kolejne zwycięstwo tym razem na ekipą Zagłębia Lubin. Goście jednak pokazali się z tej najlepszej strony i dostarczali emocji w trakcie trwania całego spotkania.

Początek sezonu już od wielu lat dla Azotów Puławy wyglądał bardzo dobrze. Po 15. kolejkach zajmowali miejsce trzecie w tabeli i ustępowali tylko Łomży Vive Kielce i Orlen Wiśle Płock. Tego samego nie można powiedzieć jednak o drużynie z Lubina. Miedziowi zdobyli tylko 12 punktów i okupują 12., trzecią od końca, pozycję. W poprzednim pojedynku między tymi drużynami Azoty pewnie wygrały 36:27. Pewności siebie Puławom dodawał fakt iż Zagłębie Lubin swoje ostatnie ligowe spotkanie przegrało, a na dodatek przyjeżdżali do nich na mecz przy publiczności Azotów.

Wszystkie znaki na niebie wskazywały więc, że gospodarze zatrzymają u siebie łatwe trzy punkty. Tak się jednak nie stało i było to bardzo miłym zaskoczeniem ze strony Miedziowych. Wynik spotkania otworzyli goście, co jeszcze nie wskazywało na ich przewagę, ale ich prowadzenie, często różnicą kilku bramek, utrzymywane aż do 30. minuty dawało nam nadzieje, że ten mecz przyniesie sporo emocji do ostatniego gwizdka. Azoty w pierwszej połowie prowadziły tylko raz przy stanie 3:2. Obie drużyny straciły dużo bramek co równoznaczne jest z tym, że dużo ich też zdobyły, a to kibicom podoba się najbardziej. Puławy u siebie z dużymi problemami bo do szatni niespodziewanie schodzili przegrywając 16:18 i wszystko miało rozstrzygać się w końcowych 30-stu minutach.

Gospodarze w drugiej połowie szybko objęli prowadzenie, które nie trwało jednak długo. Zagłębie Lubin poprawiło swoją grę w defensywie, dzięki czemu zdołali utrzymać się na prowadzeniu. Mnóstwo błędów Azotów w ataku doprowadzały do coraz to większej straty bramkowej do rywali. Do 50. minuty wszystko wskazywało na to, że w Puławach dojdzie do niemałej niespodzianki, bo Zagłębie Lubin było na dwu bramkowym prowadzeniu. W tym momencie o czas poprosił szkoleniowiec gospodarzy – Robert Lis i udało się doprowadzić do remisu, a chwile później do prowadzenia. Ostatnie 7 minut to wymiana bramka za bramkę i sprawdzian, która drużyna zachowa chłodną głowę w decydujących sekundach. 16 sekund do końca, a na tablicy wyników widniał wynik 31:31. Ostatnia akcja należała do Puław i Akimenko zdobył najważniejszą bramkę w całym spotkaniu, bo bramkę numer 32 dla swojej drużyny. Azoty Puławy wygrywają 32:31.

Zawodnikiem spotkania został wybrany gracz Jakub Moryń. Zdobył 11 goli.

Azoty Puławy – Zagłębie Lubin 32:31 (16:18)