2019-04-17 22:30:00
Bartłomiej Żygadło
II liga gr. 4: Podsumowanie 26. kolejki
W miniony weekend rozgrywano mecze ostatniej już, 26. kolejki II ligi mężczyzn gr. 1 w piłce ręcznej. Kolejną wygraną zanotował tryumfator, który w przeciągu całego sezonu, goryczy porażki zaznał tylko jednokrotnie. Bardzo ciekawie było w Kątach Wrocławskich i w Kościanie – Tęcza rzutem na taśmę wskoczyła na podium. Drugie miejsce zajęła Żagiew.
Tęcza oraz Orlik to dwa bardzo mocne zespoły, co potwierdza ich miejsce w tabeli. Obie ekipy zmierzyły się w ostatniej kolejce rozgrywek tego sezonu i dały bardzo emocjonujące widowisko. Losy meczu ważyły się niemal do ostatniej syreny – po niej ręce w górę mogli wznieść gospodarze. Dzięki wygranej, oraz korzystnemu wynikowi meczu w Kątach Wrocławskich, Tęcza rzutem na taśmę wskoczyła na najniższy stopień podium. Brązowy medal jest znakiem – szczypiorniak w Kościanie się odradza. Zawodnicy z Brzegu, mimo porażki, nie powinni spuszczać głów. W ich wykonaniu ten sezon był także bardzo udany. Zakończyli rywalizację na 5. miejscu, a biorąc pod uwagę to, co działo się przed rokiem (rozpaczliwa walka o ligowy byt) – jest to niebywały sukces.
REKLAMA
Lider, a zarazem tryumfator, po raz kolejny nie znalazł swojego pogromcy. Tym razem podopieczni grającego trenera, Artura Szabata, komplet punktów przywieźli z Wielkopolski – tam mierzyli się ze Spartą Oborniki. Choć mecz nie miał zbyt wielkiej historii, to nie można tego samego powiedzieć o całym sezonie w wykonaniu popularnych Bobrów. Bór przegrał tylko raz i z przytupem wdarł się na zaplecze Superligi. Warto będzie przyjrzeć się ich poczynaniom na 1-ligowych parkietach. Sparta sezon zakończyła na 7. lokacie.
Kąty Wrocławskie – co jeszcze niedawno wydawało się wręcz nieprawdopodobne – na samym finiszu rozgrywek, wypadają poza podium. Choć przed startem ligi mało kto stawiałby, że GOKiS znajdzie się choćby w „pierwszej piątce”, to w przekroju wszystkich meczów, 4. miejsce z pewnością okraszone jest niedosytem. W Kątach jest wszystko, na czym powinno budować się sukces – atmosfera, świetni kibice, a także utalentowani, młodzi zawodnicy. Niestety dla miejscowych, ostatni mecz sezonu z Dziewiątką zakończył się porażką. Podopieczni Tomasza Majchrzyka zagrali znakomite zawody i pokonali wyżej notowanego rywala, dzięki czemu ostatecznie zajęli oni 6. pozycję. Dla zespołu z Legnicy to był naprawdę udany sezon.
Żagiew bez problemu uporała się z Moto-Jelczem, dzięki czemu plan minimum na ten sezon – wicemistrzostwo ligi – został zrealizowany. Dzierżoniowianie przed sezonem byli upatrywani w roli faworyta rozgrywek, ale polegli już w pierwszej kolejce z teoretycznie słabszą Dziewiątką. Później bywało raz lepiej, raz gorzej, jednak w zespole trenera Górecznego ewidentnie brakowało „chemii”. W kluczowych momentach sezonu, gdy wydawało się, że MKS na dobre wypadnie poza czołową trójkę, ekipę objął nowy szkoleniowiec – Damian Pikus. Pod jego wodzą drużyna odbudowała się, i grając może nie efektownie, ale do bólu skutecznie, na sam koniec zajęła drugie miejsce, bezlitośnie wykorzystując po drodze potknięcia najgroźniejszych rywali w ligowej stawce. Moto-Jelcz sklasyfikowany został dopiero na 11. miejscu, jednakże ten niezwykle młody zespół potrafił napsuć krwi nawet rywalom z czuba tabeli.
Nowa Sól w wielkim stylu zakończyła drugą, niezwykle udana dla siebie rundę, zdecydowanie pokonując przyjezdnych z Komprachcic. Budowana na mozolnej i trudnej pracy, ale przede wszystkim też na wspaniałej atmosferze drużyna, potrafiła we własnej hali zaskoczyć najgroźniejszych rywali. Właśnie od porażki w Nowej Soli, zaczęły się problemy GOKiSu. Ostateczne 9. miejsce na koniec rozgrywek może nie imponuje, ale jest ono spowodowane bardzo słabą pierwszą rundą w wykonaniu Trójki. Runda rewanżowa była zupełnie inna, szczypiorniści Bronisława Malego uwierzyli w siebie, zaczęli punktować i nie bez kozery nadano im przydomek „Rycerze Wiosny”. LKS natomiast ten sezon miał wybitnie nieudany – Komprachcice zgromadziły zaledwie 11 punktów w 26 spotkaniach.
Bez niespodzianki zakończył się mecz Śląska ze Swarzędzem. Wrocławianie zdecydowanie wygrali, już w pierwszej połowie osiągając przewagę aż ośmiu trafień. Sezon skończyli jednak dopiero na 10. miejscu. Aspiracje WKS z pewnością są dużo wyższe – należy jednak zwrócić uwagę choćby na aspekty organizacyjne, które w kilku momentach tego sezonu zawiodły. Śląsk dwa spotkania przegrał walkowerem, a w kilku dysponował bardzo wąską kadrą. Lider Swarzędz, beniaminek, sklasyfikowany na koniec został na 12. miejscu.
Konin nie zaskoczył i przegrał 24. mecz w sezonie. Zespół z wielkopolski bezsprzecznie był najsłabszym ogniwem rozgrywek, co dobitnie pokazuje tabela. Start wygrał jedynie dwa mecze, co pozwoliło na zgromadzenie 6 punktów i zajęcie ostatniej pozycji. Zew natomiast ostatecznie zajął 8. miejsce, jednak zaledwie jeden punkt dzielił ich od szóstej lokaty.
Wyniki:
UKS Trójka Nowa Sól – LKS OSiR Komprachcice 36:22 (18:10)
MKS Żagiew Dzierżoniów – Moto-Jelcz Oława 26:19 (15:8)
UKS GOKiS Kąty Wrocławskie – EUCO-UKS Dziewiątka Legnica 19:20 (10:11)
Śląsk Wrocław Handball Team – UKS Lider Swarzędz 39:33 (19:11)
SKF KPR Sparta Oborniki – Stowarzyszenie Piłki Ręcznej BÓR Oborniki Śląskie 23:35 (13:19)
MKS Tęcza Kościan – SKS Orlik Brzeg 29:28 (13:12)
SSRiR Start Konin – TS Zew Świebodzin 16:28 (7:9)