2024-11-27 20:14:42
Jan Feliszek
Lekcja handballu w Danii, czwarta z rzędu porażka Industrii
Kielczanie po trzech porażkach z rzędu w Lidze Mistrzów chcieli w końcu zapunktować, ale czekało ich bardzo ciężkie starcie w Danii z Aalborgiem. Czyli z zespołem, który rozpoczął niechlubną serię Industrii.
Lepiej w to spotkanie weszli szczypiorniści Aalborga, bo już w piątej minucie prowadzili 2:0. Przyjezdni z kolei aż za bardzo razili nieskutecznością, a w bramce rywali szalał Fabian Norsten. Po drugiej stronie z piłką całkowicie się nie mógł zderzyć Miłosz Wałach, ale koledzy w defensywie też mu nie pomagali. W ośmiej minucie reagować, musiał Talant Dujszebajew, bo jego podopieczni przegrywali już 0:5. Od razu po czasie strzelecką niemoc przełamał Artsem Karalek, a chwilę później interwencje z rzutu karnego dołożył Bekir Cordalija. Po pierwszym kwadransie gospodarze utrzymywali wyraźną przewagę, głównie za sprawą fantastycznego Norstena (8:4). Przez kolejne pięć minut wyraźnie wzrosło tempo meczu, bo obejrzeliśmy aż osiem bramek, po cztery z obu stron (12:8).
Gospodarze zbyt łatwo do chodzili do sytuacji rzutowych, które raz po raz zamieniały się na zdobycze bramkowe. To wszystko spowodowało, że Aalborg całkowicie zdominował spotkanie w pierwszej połowie i na przerwę schodził, prowadząc 20:13.
Początek drugiej połowy to zdecydowanie lepiej wyglądającą Industria w obronie, ale nadal nieporadna w ataku, co nie pozwalało zmniejszyć i tak już dużych strat (22:15). Obraz gry się całkowicie nie zmieniał, gospodarze całkowicie dominowali w tym meczu i pewnie zmierzali do kolejnego zwycięstwa nad Polskim zespołem w tej edycji Ligi Mistrzów. Na 15 minut przed końcową syreną tablica wskazywała rezultat 29:19. Ostatni kwadrans oba zespoły musiały tylko dograć, Aalborg odniósł pewne zwycięstwo, które śmiało, można nazwać pogromem. Duński zespół ostatecznie zwyciężył 34:26.
Aalborg - Industria Kielce 34:26 (20:13)
fot. Orlen Superliga/inf. prasowa